środa, 4 kwietnia 2012

Rozdział 3

                     Na całe szczęście byłam trochę poobijana i miałam zwichnięte ramie. A tak pare siniaków... które zapewne nie łatwo bd zasłonić pudrem. Do tego dostałam po głowie za to, że nie chciałam powiadomić ojca, o tym co się stało. No tak... i jeszcze, na do widzenia lekarka powiedziała mi, abym dziś w nocy zaprzestała z moim chłopakiem nocnych igraszek. Czy tylko mi sie zdaje, że każdy dziś próbuje mnie wysfatać z kolesiem, którego znam od 2h? Czy raczej ubieram sie jak pierwsza lepsza dziwka? Włożyłam na siebie białą bokserkę i szarą bluzę, którą wzięłam z plecaka nim wyruszyli na bardzo ekscytującą podróż do szpitala. W kieszeni znalazłam iPoda, ale telefonu już nie... Musiał zostać w torbie... a w najgorszym wypadku leży sobie k kilku częściach na jezdni. Bardziej bym chciała, aby był rozwalony, bo ojciec obiecuje mi nowy telefon od kilku miesięcy. Wyszłam na korytarz.
Nie widziałam w pobliżu Zayna. Chciałam przed nim uciec. Założyłam kaptur na głowę, słuchawki wsadziłam do uszu i włączyłam iPoda. Włączyłam na ścieżkę dźwiękową z Iron Mena 2 od AC/DC i weszłam do windy. Kontem oka zauważyłam Zayna, który próbuje porozmawiać z lekarką, która mnie badała, ale nie pozwalały mu na to fanki.
                      W windzie znajdowały się jeszcze dwie osoby. Jakiś starszy pan, który był ubrany w garnitur, a w ręku trzymał gazetę. Zalatywało od niego kawą... Boże jak ja nienawidziłam kawy! A drugą osobą była Mała dziewczynka, miała może z 6-7lat. Była strasznie blada. Miała na sobie niebieską piżamkę w dalmateńczyki, a na głowie chustkę zakrywającą głowę.
 - Znasz Zayna Malika? - zapytała. Była taka śliczna.
 - Poznałam go dzisiaj... a ty możesz tak tu sobie chodzić? Bez opieki? - chciałam ominąć temat Zayna.
 - Nie. - odpowiedziała dziewczynka bez ogródek - i jaki on jest?
Boże... ta dziewczynka nadal drążyła ten temat.
Wzruszyłam ramionami.
 - Mówiłam ci skarbie... poznałam go dzisiaj - uśmiechnęłam się - ale powiem ci w sekrecie - przykucnęłam do niej - że Zayn ma obsesję na punkcie przeglądania się w lustrze, przez cały czas spogląda tylko w lusterko. - dziewczynka wydawała się uradowana - Jak się nazywasz?
 - Kim.
 - Cześć, a ja Alex - podałam jej dłoń. Dopiero teraz zauważyłam, że nie miała wg włosów... musiała być ciężko chora... tak jak mama...- co tutaj robisz sama?
 - Dowiedziałam się od koleżanki że właśnie jest tutaj Zayn i chciałam z nim porozmawiać. - powiedziała.
Taka mała słodka istotka. No po prostu wzruszyła mnie.
 - A nie bd się o ciebie martwić? - zapytałam
 - Nie. Często uciekam.
Powiedziała bez ogródek. U małych dzieci najbardziej lubiłam to, że mówiły prawde na każdy temat.
Winda stanęła i otworzyły się drzwi.
 - Dawaj łapkę. - powiedziałam do Kim - odprowadzę cię do sali, zanim zaczną się o cb martwić.- znów się nad nią nachyliłam i szepnęłam - a może akurat zobaczysz Zayna Malika.
Dziewczynka az zapiszczała.
Wyszłyśmy z windy i szłyśmy przez korytarz. Nagle wpadłyśmy na tą samą dziewczynę co wskazała mi drogę do Livi.
 - Kimi! - powiedziała - tutaj jesteś! A ja cie wszędzie szukam!
 - Przepraszam... ale chciałam zobaczyć Zayna!
Siostra obdarzyła mnie uśmiechem.
 - Dziękuje, że ją przyprowadziłaś
 - Nie ma sprawy! - odpowiedziałam - No cóż do zobaczenia Bąblu! - zwróciłam się do Kim puszczając jej rękę.
. - Dziękuje, że opowiedziałaś mi o Zaynie! - przytuliła mnie. Trochę mnie zaskoczyła - Odwiedzisz mnie kiedyś? - spojrzała na mnie
 - Jasne! - nie umiałam jej się oprzeć.
 - No chodź już Kimi! - ponaglała pielęgniarka  
I już ich nie było. Spojrzałam na ziemię. Pod moimi nogami leżała mała maskotka króliczka. Musiała należeć do dziewczynki. Nie miałam pojęcia jak mogłam go oddać dziewczynce. Postanowiłam go wziąść.
Wyszłam ze szpitala.
I stanęłam jak zamurowana. Przed szpitalem znajdowały się co najmniej 20 dziewczyn w koszulkach chłopaków, którzy mnie dziś potrącili. Postanowiłam nie zwracać na nie uwagi i iść dalej. Miałam plan aby poczekać na jakiegoś autobusa. Miałam troche drobnych więc nie miałam nic do stracenia.
Minęłam grupkę dziewczyn i zaczęłam iść. Czułam się troche jak w jakimś filmie o agentach. Za wszelką cenie chciałam uniknąć spotkania z chłopakiem.
No ale mój idealny plan szlag trafił bo właśnie przez boczne drzwi wychodził nie kto inny jak Zayn Malik. Znajdowałam sie 2 metry od niego, a on był obrócony do mnie plecami. Cholera! nie miałam się nawet za czym schować! Stałam wystawiona jak na patelni. Jedyne co mogłam zrobić to obrócić się i modlić się aby uznał mnie za jakąś fankę, może ucieknie.
Odwróciłam się.
 - Stój! - usłyszałam głos chłopaka - ani kroku dalej!
Zamarłam w miejscu.
Czułam się jakby mnie nakryli na gorącym uczynku.
Zayn Wziął mnie za rękę i zacząl prowadzić ku samochodzie.
 - No i moją karierę szpiega szlag trafił - mruknęłam
Zayn parsknął śmiechem, ale zaraz się opanował.
 - Zachowujesz się jak rozwydrzony bachor! - powiedział
 - A nie prosiłam cie o pomoc! - warknęłam - jakbyś chodź trochę bardziej uważał całego zajścia by nie było!
 - Wiesz może co to jest poczucie winy ?  Bo właśnie chce coś naprawić, co zepsułem moją głupotą! - powiedział. - i przestań się zachowywać jak rozpieszczone dziecko!
Byliśmy już na parkingu, zaledwie kila metrów od nas stały fanki niczego niespodziewające się.
Zayn troche przegiął i musze go nauczyć posłuszeństwa!
 - AAAA! - wydarłam się - to ZAYN MALIK! - miałam nadzieje, że nie przekręciłam jego nazwiska.
Wyrwałam się chłopakowi i uciekłam za najbliższe drzewo, abym nie została staranowana przez fanki.
                   Widziałam jak fanki oblepiają Zeyna. Pozują z nim do zdjęć i wg. Chciało mi się śmiać. Wyszłam zza drzewa i jakby nigdy nic wyszłam na ulice. Nie była już aż tak zatłoczona. Szłam sobie kulturalnie chodnikiem jakby nigdy nic, słuchając AC/DC.
Nagle Zayn wyskoczył z czarnego auta. Nie miał już na sobie baysbolówki, jego fryzura była cała poczochrana. Wyglądał jak siedem nieszczęść.
Dosłownie bez słowa wrzucił mnie na przednie siedzenie samochodu i zamknął drzwi. Sam usiadł na miejsce kierowcy i odpalił silnik. Jęknęłam.
 - Już drugi raz w tym dniu moja kariera agenta legła w gruzach! - pożaliłam się.
Zayn nie odezwał się do mnie..
Jechaliśmy w kompletnej ciszy. Nawet wyłączyłam iPoda bo kultura tego wymagała.
Nagle chłopak wybuchnął.
Ciąg dalszy nastąpi...

Następną notkę dodamy ja bd 15 komentarzy:D
     

9 komentarzy:

  1. podoba mi się i czekam na kolejne. Jak się ukaże to napisz :)
    zapraszam do cztania i komentowania u mnie
    http://69-imagination.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. 15 ? o.O Nie! Dlaczego? Proszę! A tak wgl świetny rozdział! Ale nie! Ja chcę już następny!
    Hahah xq ja już kocham tą dwójkę <3 " No i moją karierę szpiega szlag trafił - mruknęłam" - ten tekst rządzi! Czekam na ciąg dalszy! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. hhaha ten rozdział jest świetny. Mnie również rozwalił tekst :
    ''No i moją karierę szpiega szlag trafił"
    Normalnie nie mogłam się powstrzymać od śmiechu. :D
    Mam nadzieję, że 15 komentarzy szybko przybędzie bo nie mogę się doczekać nowego rozdziału :)
    Pozdrawiam
    Nika
    http://dlaczego-to-takie-trudne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Alex szpieg xd Tyle dziewczyn wiele by dało by być na jej miejscu, a ona unika Zayn'a.
    Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No kurde 15?? ja chcę już rozdział jest bombowy.Czekam na następny rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nwm czemu, ale jak przeczytałam "Nagle chłopak wubuchnął" wyobraziłam sobie takie ładne, sportowe auto całe z flaków i krwi. Przepraszam zboczenie zawodowe.

    OdpowiedzUsuń
  7. Podoba mi się to opowiadanie . Dodaję do obserwowanych : )

    http://thekaxii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Świeettnyy.! Kurde no, podoba mi się. ; **** Czekam na nexta i jestem ciekawa co on takiego powie. ; ))

    Zapraszam do mnie: (może skomentujesz?)
    http://zycie-z-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Hahaha zajebiste ! xxx

    OdpowiedzUsuń