środa, 21 listopada 2012

Libster Award

W sumie nie wiem o co chodzi... nie mam najmniejszego pojęcia.
Ale jak sie bawimy to sie bawimy:P
Nominacja ta jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Po odebraniu nagrody należy należy odpowiedzieć na .11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował
 To tak na dzień dobry.
Nominowały mnie 3 osoby? Bodajże jak dobrze pamiętam. Więc odpowiem na pytania:P
Najpierw Forever Young :

Będę pisała prosto i na temat więc nie zanudzę:P I tak garstka osób to czyta ;)
1. Co skłoniło cię do założenia bloga?
B: Do założenia bloga skłoniła mnie nuda i świetny pomysł na opowiadanie. Wcześnie miałam kilka naście blogów, więc uznałam, że mogę iść o krok dalej:P
2. Miłość czy przyjaźń?
B: I tak bd starą panną z koniem. Wybieram czekoladę:P
3. Opisz siebie
B: Upierdliwa, mały demon, rudo-blondynka- z-domieszką-jasnegobrązu. Wielkie niebieskie oczy, włosy jak siano. Małe cycki wielka dupa.
4. Twój ulubiony zespół?
B: LINKIN PARK!
5. Twój ulubiony film.
B: Wszystkie fantasty, przygodówki, sf, horrory psychologiczne itp.
6. Co sądzisz o Onedirection?
B: Nie wiem czy mogą być jeszcze bardziej sławniejsi. Zmienili się i nie wiem czy na lepsze czy na gorsze. Są inni ale nadal uwaąam ich za bandę brykających bez sensu małpiszonów, z przedawkowanym cukrem:P
7. Rock czy pop?
B: Wybieram Metal i Rock.
8. Twoje hobby.
B: Że jestem kobietą o wielu zainteresowaniach to je wymienię: JAZDA KONNA, taniec, taniec, taniec! gra na scenie, KSIĄŻKI! LENISTWO <3
9. Masz już plany na przyszłość?
B: Pomiędzy prezydentem stanów zjednoczonych, a elfem.
10. Twój autorytet.
B: Nie ogarniam dziśxD Syriusz Black:P
11. Ulubiona pora roku, dlaczego?
B: Wszystkie xD Jestem otwarta na wszelkie zmiany pogody:P

Pam. <3<3
1. Jaka jest Wasza aktualnie ulubiona piosenka?
B: Shedow of the day - Linkin Park
2. Co chciałybyście dostać na gwiazdkę?
B: Johnnego Deppa
3. Jakie jest Wasze największe marzenie?
B: Kupić se w końcu konia -,-" 
4. Jaki jest Wasz ulubiony kolor?
B: Zieleń. /Albo czerń. Nie zdecydowałam się. 
5. Jeżeli miałybyście możliwość wyprowadzenia się gdziekolwiek na świecie gdzie to by było?
B: Komoda pod schodami na Privet Drove 4 :P 
6. Jaki jest Wasz idealny typ faceta?
B: Zostawiam to bez komentarza :P  No ba, taki coby mi dogodził:P
7. Bez jakiej rzeczy nie umiałybyście przeżyć jednego dnia?
B: Łóżka
8. Jakie jest Wasz hobby?
B:  Że jestem kobietą o wielu zainteresowaniach to je wymienię: JAZDA KONNA, taniec, taniec, taniec! gra na scenie, KSIĄŻKI! LENISTWO <3
9. Jesteście raczej optymistkami czy może pesymistkami?
B: O Matko!  Za mądre pytanie. 
10. Co skłoniło Was do pisania bloga?
B: Do założenia bloga skłoniła mnie nuda i świetny pomysł na opowiadanie. Wcześnie miałam kilka naście blogów, więc uznałam, że mogę iść o krok dalej:P
11. Czy jesteście directionerkami?
B: Byłam. Teraz miej. 

ThatGirlEwa
1. Twoje motto, myśl przewodnia, sentencja?
B: Hakuna matata! 
2. Twoja wymarzona randka?
B: Z wymarzonym facetem:P 
3. Ulubiona piosenka?
B:  Shedow of the day - Linkin Park
4. Co Cie najbardziej wzrusza, doprowadza do łez?
B: Król Lew: Kiedy Mufasa umiera, a Simba nad nim płasze i prosi aby wrócił do domu ;( 
5. Twoje hobby?
B: Że jestem kobietą o wielu zainteresowaniach to je wymienię: JAZDA KONNA, taniec, taniec, taniec! gra na scenie, KSIĄŻKI! LENISTWO <3
6. Co było twoim natchnieniem do założenia bloga?
B: ??? Nie potrafię sobie przypomnieć:P 
7. Gdzie szukasz weny?
B: U przyjaciółek. 
8. Największy błąd życia?
B: Mam się rozpisywać? Yyyyy... Budyń:P 
9. Twoja lista 5 ulubionych blogów.
B: http://more--than--this.blogspot.com/
     http://did-you-see-love.blogspot.com/
     http://faith--hope--and--love.blogspot.com/
     http://luna-and-pymeys.blogspot.com/
     http://the-sun-will-set-for-you.blogspot.com/
10. Jakie masz największe marzenie?
B: Kupić se konia. I jechać na Koncert LP z wejściówkami za kulisy *.* I kupić cobie Deppa. xD 

I jeszcze trzy xD 

CookieJuliet
1. Co skłoniło cie do pisania bloga ?
B: Do założenia bloga skłoniła mnie nuda i świetny pomysł na opowiadanie. Wcześnie miałam kilka naście blogów, więc uznałam, że mogę iść o krok dalej:P
2. Jak poznałaś chłopaków z one direction i dla czego zaczęłaś o nich pisać ?
B: Od mojej przyjaciółko-siostry Kingi, która miała na ich punkcie fizia. Zaraziła mnie nim i tak zaczęłam pisać:P
3. Co zmieniła byś na świecie ?
B: Wszystko
4. Co chciała byś dostać pod choinkę ( mówimy o każdej dostępnej rzeczy )
B: Johnego Deppa;P
5. Jaką piosenkę 1d lubisz najbardziej ? 
B: -,-
6. Gdybyś mogła spełnić swoje 3 największe marzenia, jakie by to były ?
B: K"upiła bym se małpkę, wskrzesiła Jaksona i poszłabym do Hogwartu.
7.Gdybyś mogła na jeden dzien ( wypożyczyć ) któregoś chłopaka z 1d kto to by był i dla czego ?
B: Zayn - poczochrałabym go <3
8. Co byś zrobiła gdyby Louis Tomlinson napisałby ci że planuje Cię odwiedzić ?
B: Zignorowała - niemożliwe.
9. Ulubiona książka ? 
B: Duzo tego xD 
10. Ulubione zajęcie ( w wolnym czasie ).
B: Lenistwo.
11. Najbardziej głupia rzeczy którą zdążyłaś w życiu zrobić ?
B: O cholera... mam zacząć wyliczanie? :P 

Darcy Roberts 
1. Twój ulubiony kolor ?
B: Zieleń lub czerń:P Nie zdecydowałam.
2. Gdybyś miała zmienić świat, jak byś go zmieniła ?
B: eeeee... Budyń?  
3. Jaki jest twój nawyk, twoja codzienna rutyna ?
B: Spać, szkoła, telewizor, face, trening, nauka, spanie. Czasem wychodzę do łazienki i jem xD  
4. Jeśli byłabyś którymś chłopakiem z One Direction, to którym ?
B: Zaynem.  
5. Jakiej cechy nie lubisz u siebie najbardziej, a jaką uwielbiasz ? 
B: Spać.  
6. Jakie jest twoje motto życiowe ?
B: Mam wyjebane na wszystko.  
7. Jakie masz plany na życie ?
B: Przeżyć.  
8. Jakiego typu muzyki słuchasz ?
B: Rock, Metal - wszystkie odmiany.  
9. Co robisz w wolnym dla ciebie czasie ?
 
B: Leniuchuje.
10. Co sprawiłoby ci największy ból ?
B: Śmierć bliskich lub zwierzaczka xD   
11. Opisz siebie w 3 słowach.
B: Mała, upierdliwa, energiczna.  

One_Direction
1. Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia?
B: I w UFO ;P 
2 Od kiedy jesteś Directioner?
B: Byłam w marcu, przeszło mi:P 
3 Masz zaufanych przyjaciół?
B: Mam zajebistych przyjaciół:P 
4 Wierzysz w zębową wróżkę?
B: I w duchy. 
5 Jaki film najbardziej polecasz?
B: Ciekawy. 
6 Co Twoim zdaniem oznacza słowo 'szczęście'.
B: Kakałko. 
7 Byłaś/eś kiedyś szczerze zakochany/a?
B: TAK XD
8 Lubisz Jazz?
B: Nw. Ale tańcze do takiej muzyki:P 
9 W jakiej muzyce gustujesz?
B: Rock, Metal
10 Lubisz chemię?
B: Za trudne pytanie. 
11 Ile masz lat?
B: Jestem stara dupa xD 

Aaaaa.. Jeszcze jedenastka xD O matko...
http://more--than--this.blogspot.com/
http://the-sun-will-set-for-you.blogspot.com/
http://did-you-see-love.blogspot.com/
http://youaresostupidbutiloveyou.blogspot.com/
http://do-not-forget-about-me.blogspot.com/
http://uwierzwprzeznaczenie.blogspot.com/
http://babyyoulightupmyworldlikenobod.blogspot.com/

To by było na tyle...

Moje pytania:
1. Ulubiona potrawa?
2. Ulubiona książka?
3. Najdziwniejsza rzecz, która w życiu zrobiłaś? 
4. Kim chciałabyś zostać po reinkarnacji?  ( tak czy siak odpowiadaj! )
5. Jakie zwierze odzwierciedla cb? 
6.  Ulubiony serial?
7. Jak nazwałabyś swoje dzieci?
8. Ulubione zwierze?
9. Jakiego aktora bądź piosenkarza albo sportowca... w ostateczności modela, chciałbyś ukraść i wziąć do domu?
10. JAk byś się zachowała gdybyś poznała 1D?
11. Przy naszym spotkaniu przytuliłabyś mnie, strzeliła w łeb, czy olała?

To nie było łatwe xD

A tak przy okazji zgłoszono mnie do konkursu na http://wymarzony-swiat-z-1d-official.blogspot.com/ więc było by mi miło jakbyście zagłosowały xD Serducho się cieszy!!

Do zobaczenia :P
Wasza Bujeczka :**

poniedziałek, 19 listopada 2012

Chyba zostanę powieszona ...

!!!UWAGA!!!
!!!WAŻNE!!!

       Związku z tym, że nie mam czasu na pisanie, postanowiłam zawiesić bloga do świąt... musze się skupić na nauce a zamartwianie się o bloga mi w tym nie pomacha -,-"
Długo nad tym myślałam i postanowiłam, że tak dla każdego bd lepiej... I wy się męczycie czytając moje wypociny pisane na ostatni moment i ja się nimi męczę bo moje pomysły nie są już tak spektakularne jak kiedyś... Postanowiłam trochę wypocząć od pisania tej historii i nazbierać siły na dalszy ciąg:P  
BYNAJMNIEJ NIE USUWAM BLOGA! 
Obiecałam wam już kilkaset razy, że zaprowadzę go do końca i tak zrobie! , lecz teraz muszę troszeczkę odpocząć:P Zaplanowałam już sobie dość spektakularny powrót więc czekajcie do ŚWIĄT!!

Zawsze możecie mnie odwiedzać na moich blogach które prowadzę z Kingą:
i Pimeys:
Oraz moich wypocinach, które wg mi nie wyszły: 

Tak więc żegnam was i do zobaczenia w ŚWIĘTA!! xD 

Kocham Was <3
Bujka:***


piątek, 2 listopada 2012

Rozdział 43

 - Jak wy mogłyście dostać z tego pięć?! - wydarł się Styles.
Spojrzałam na niego jakby był obłąkany.
 - Normalnie. To było banalnie proste. - powiedziała spokojnie Livia.
Spojrzał na nas z przerażaniem.
 - Ja was nie znam. Jesteście podejrzane... A szczególnie ty Alex! Już więcej sę nie zbliżaj do mojego pokoju! - wydarł sie.
Nauczycielka skarciła nas i wróciła do omawiania lekcji.
Prychnęła.
Po tym jak upozorowali mi i Zaynowi upojną noc w lesie, postanowiłam dość ostro sie zemścić na spiskowcach.
 - Ja przynajmniej nie doprowadzam ludzi do stanu krytycznego!
Harry cały się gotował.
 - Chyba se kpisz! - wydarł sie - kto normalny smaruje drugiej osobie ręcznik klejem? Ciesz sie, że nie zacząłem się wycierać od krocza!
Wyszczerzyłam się.
Byłam dość zadowolona z tego numeru ale myślałam, że zacznie od głowy. Liam teraz komicznie wygląda ścięty na jeżyka... A Styles zafundował sobie depilacje nóg. Gamoń.
 - Panie Styles... naprawdę nie obchodzi nas co pan wyprawia z panną Wasley... więc uspokój się. - upomniała go nauczycielka z matematyki.
Zrobił sie czerwony jak burak.
 - Zapewniam panią że nic się nie dziej. Ja już jestem - zawahałam sie. Nie chciałam żygnąć tym słowem - zajęta. Wiec ma się kto mną zająć.
Kobieta obróciła się na pięcie. Zapewne chiała skryć zażenowanie.
 - Panno Wasley zapewniam cię, że nie chcemy poznać szczegółów z twojego życia erotycznego więc z łaski swojej oszczędź je nam.
Posłałam jej kwaśny uśmiech.
 - Do niektórych to będzie bardzo interesujące - zamruczałam pod nosem.
Mam nadzieje, że nie wychwyciła tej nuty kierowanej do niej.
Nauczycielka zaczerwieniła się jak burak.   
 - Chciałabym przypomnieć panie Styles, że jak pan nie zda kolejnego testu to może być pan zagrożony. - powiedziała niby to niewinnie.
Harry aż sie poderwał.
 - Ale ja nie moge być zagrożony! - wy piszczał.      
Nauczycielka tryumfalnie wzruszyła ramionami.
 - Takie życie.
Chłopak opadł z zrezygnacją na krzesło.
Poklepałam go po plecach, a on z trzepnął moją rękę.
 - Zawsze możesz zwrócić sie o pomoc do przyjaciół.
Popatrzył na mnie gniewnie, ale w jego oczach zobaczyłam iskierkę przebłysku inteligencji... rzadko mu sie to zdarzało.
 - No właśnie... - obrócił sie do mnie plecami - Livia! Pouczysz mnie matmy? - daje głowe, że zrobił maślane oczka.
Ta była nie w temacie bo intereowała się książką od Cook'a, którą miała w torebce.
 - Co? Aaaa? Jasne? - po chili o przytomniała - ale na co ja się tak właściwie zgodziłam?
Wyszczerzyłam sie do niej.
 - Będziesz uczyła Harolda matmy.
Dziewczyna jęknęła i zwrócila sie szybko w stronę chłopaka:
 - Wybacz Harry dostałam dużą działkę od Alex i pewnie była jakaś felerna bo nie ogarniam. Więc jak co to ostatniej mojej wypowiedzi nie było. Koniec kropka. - powiedziała bezbarwnie.
Do końca lekcji matematyki Harry próbował przekonywać Livię do korków, ale ta była nie ugięta. Wiedziała na co się pisze i na jej miejscu zarzekałabym się tego jak ognia. Błaganie Harrego doprowadziło do szału nauczycielkę i w rezultacie pisaliśmy karną kartkówkę.
 - Ale proszę pani! - jęknął wstając z krzesła - Ja już grzeczny będę i nawet będę cicho tylko proszę niech pani tej kartkówki nie robi! - podszedł do niej i zaczął robić Allahy.
Styles ma w sobie siłę przekonywania bo udobruchał nauczycielkę, która całą tą sprawą była zażenowana. Całą lekcja minęła nudnie!!!!
Akurat rzeczy, które robiliśmy na tej lekcji czyli wzory skróconego mnożenia, przerabiałam w Polsce i było to wielką NUDĄ! Jedyną rozrywką było znęcanie sie nad Harrym przez całą lekcję.
Rozległ się kochany dzwonek!
Jako pierwsza dopadłam drzwi i wyszłam na korytarz gdzie słyszałam gwar rozmów, wygłaszanych przez nierozgarniętych uczniów.
W szkole aż dudniło o imprezie Kings i Horana. W sumie nie dziwiłam się. Zapowiadał się ostry melanż na który byłam VIPEM! To już o czymś świadczyło.  Niall chciał za wszelką cenę zrobić imprezę w clubie. W sumie nie dziwie mu się. Przy tej bandzie skretyniałych dzieci mogliby wybuchnąć się razem z domem.     
Zauważyłam jasną czuprynkę przechodzącą nieopodal mnie.
 - Cześć Niall! - wydarłam się. Chłopak przez cały dzień próbował mnie unikać. Jeszcze tylko dla niego nie miała zemsty. Louisowi pospałam ubrania proszkiem na swędzenie i... no... jego super zajebisty bieg na golasa do basenu był... bardzo interesujący. Nie wiedziałam, że można tak szybko zedrzeć z siebie ciuchy. Danielle panicznie boi się żab i właśnie to wykorzystałam przeciw niej. Wybrałam się z Młodą nad staw i nazbierałam żab. Wrzuciłam jej do torebki i do samochodu... teraz się do mnie nie odzywa ale ma za swoje. Livi nagle wszystkie ciuch zmieniły kolor na wściekły róż... w czym myślałam, że mnie udusi, a Eleanor miała dość ekscytującą sesje zdjęciową. W roli głównej: woda, osy, węże, duże pająki itp. A Mike? Cóż... miała bliskie spotkanie z biała farbą do włosów w szamponie. Do teraz nie umi uzyskać naturalnego odcieni włosów, a i jeszcze dziwnym trafem rozleciał się jej motor. Ciekawe dlaczego?!  A teraz biedny Niall czeka na swoją kolej.
Chłopak zatrzymał sie w połowie roku i odwrócił sie niechętnie.
 - Cześć...
Miałam wrażenie, że chciał uciec.
 - Wiesz bd dziś u was na chacie.
Przeczesał niespokojnie swoją czuprynę.
 - To super...
Spojrzałam na niego przebiegle:
 - Wiesz Harry potrzebuje korków z maty i będe u was bywała częściej. Podobno Paul mu zagroził, że jak bd zagrożony to koniec z zespołem? A to ci niefart...
Miałam wrażenie, że zaraz z emocji wybuchnie. I miałam racje. Kurde! Mogę iść na wróżkę!
 - Dobra Alex wygrałaś! - krzyknął. Kilkoro przechodniów się odwróciło w naszą strone - Trzymasz mnie trzeci dzień w niepewności! Mam tego dość! Weź zrób mi to co masz zrobić! Proszeeeeee! - zaczał błagać.
Nie miałam zamiaru mu iść na rękę.
Zatrzepotałam przebiegle rzęsami:
 - Przyjdzie czas, przyjdzie miejsce... albo na odwrót.
Posłałam mu buziaczka.
Szczerze podziwiałam go za to, że nie wybiegł z płaczem, ale szybkie ewakuowanie też mi wystarczyło.
 - Bawi cie takie znęcanie się nad ludźmi? - usłyszałam sarkastyczny głos Malika.
Skrzyżowałam ręce na piersiach i skierowałam się ku niemu.
 - A ty im nie chcesz dać nauczki? Przeszło ci już? - zapytałam z równym sarkazmem.
Ten uśmiechnął się szarmancko.
 - Bez przesady. Jeszcze pocierpią swoje. - uśmiechnął się tajemniczo.
Miałam ochotę własnymi rękami wycisnąć z niego wszystko to co chce zrobić bo szczerze mnie zaciekawił.
 - Działasz na własną rękę? - dopytałam się.
Zaśmiał się rozbawiony.
 - Już wiem czemu to tak lubisz. - powiedział odwracając sie na pięcie.
Czy ja jestem tępa czy on właśnie mi coś sugerował?
 - Ale co? - spytałam głupkowato.
Odsalutował i zniknął w tłumie.
Chciałam go dogonić ale jakoś mi zniknął. Pierdzielony czarodziej. Hudini się znalazł.
Zostało mi tylko rozmyślanie, co miał na myśli.

 - Długo mam na ciebie czekać? - warknęła Livia do słuchawki.
Zapięłam spodnie i wciągnęłam na siebie białą bokserkę.
 - Już jadę... - mruknęłam.
Byłam spóźniona już 20 minut.
W warsztacie zgubiłam rachubę czasu... Amerykański Harley z 95 bardziej mnie interesował niż piepszony czas, którego zawsze miałam za mało. W rezultacie spóźnie się do Miki... a wraz ze mną Livia, po którą miałam być 40 min temu. Pięknie.
        Zabrałam kluczyki i dopięłam skórzaną, kurtkę. Dopakowałam parę rzeczy. Porwałam z ziemi kask i dryblując między zabawami Emily, nią samą i zwierzakami dotarłam w końcu do mojego kochanego motoru. Dosłownie wskoczyłam na niego w powietrzu dopinając kask.... w czym jakby nie ściana no by się Hayabusa przewrócił. Przekręciłam kluczyk w stacyjce i d moich uszu dobiegł piękny odgłos pracujących koni mechanicznych... istna magia.
Prułam po sosie z przyzwoitą prędkością 110 km/h. Modliłam się tylko aby mnie smerf nie goniły bo by było kiepsko. Ale kij z tym.
Gdy zauważyłam wkurzoną osóbkę nazywającą się Livią, to cała magia jazdy się ulotniła, a ogarnęło mną przerażenie. To się doigrałam.
 - Hej. - wymamrotałam.
 - Coś ty zmarłych grzebała? Albo zarzynała małe bezbronne dzieci? - wydarła się - dłużej nie szło?
Widać było, że jest na mnie zła. No ale cóż... raz sie żyje.
 - Żadnego "hej kochanie"? Ani " Miło cie widzieć " ? "Ciesze się, że gdy jechałaś na złamanie karku nic się nie stało i nadal chodzić z żywymi"? Nic cię nie rusza?
Powiedziałam z rozpaczą.
Przewróciła oczami.
 - Ruszyło mną gdy zobaczyłam "moje"  różowe rzeczy. - ledwie słyszałam ją przez kask.
Czyli jeszcze jest na mnie zła.
Ruszyłam z kopyta na spotkanie z Mike.

 - Kazałam ci skręcić w lewo za żywopłotem! - Liv próbowała przekrzyczeć wiatr.
 - No i tak zrobiłam! - wydarłam się.
Parsknęła
 - Skręciłaś  w te drugie lewo idiotko!
Uuuu... Oaza spokoju troszkę się poirytowała. To nie wróży nic dobrego... 
Byłam już wkurzona i nie chciało mi się nawracać normalnie. Po prosu przyhamowałam i zrobiłam zwrot prawie doprowadzając Livie do zawału. Nie lubiła gdy tak robię. A teraz miałam to w dupie.
Przy tym cholernym żywopłocie skręciłam w dobrym kierunku.
 - Zadowolona? - warknęłam.
 - Bardzo.
Obie grałyśmy dobie na nerwach. W sumie. Każda była tak samo uparta i nie chciała dać za wygraną. No ale cóż..
       Po piątym kółku w końcu ukazała nam sie postać Mike stojąca na chodniku. Była wkurzona.
Zaszarżowałam w jej stronę. Poczułam jak Livia przerażoną moim zamiarem chwyta mnie mocniej w pacie, a ja powoli zaczynam tracić dech. Zatrzymałam się gwałtownie pół metra d dziewczyny, kóra stała nie wzruszona.
 - Umowną godziną była 15.00 - warknęła.
Była ubrana w luźne spodnie dresowe i czarną koszulkę. Włosy miała spięte wysoko, a kilka niegrzecznych kolczyków opadało jej na spocone czoło.
 - No wiesz! To nie ja dałam ci mapę ze słowami klucz takimi jak. " Zielony żywopłot " Zobaczysz dom z kominem" " Słup z Maryją". Przecież to absurdalne! - wydarłam sie.
Spojrzała na mnei gniewnie.
 - Absurdalnie to było wlanie mi farby do włosów do szamponu. Wredna jędza!
Mówiła  to bardzo spokojnie jak na siebie. Aż sę zdziwiłam, że coś knuję.
 - Niewinna sie odezwała - prychnęłam - ciesz się, że to była tylko farba! Byłam do ciebie miła! Mogłas skończyć tak jak biedy Peyne. - powiedziałam z zawadiackim uśmieszkiem.
Spiorunowała mnie spojrzeniem:
 - A idź ty się schowaj. - warknęła - wogule nie wiem poco Cię tu zaprosiłam! - odwróciła się do mnie dupą i zaczęła iść w kierunku boiska do kosza gdzie grało już parę osób.
      Ja uznałam że bezpieczne miejsce mojego motoru będzie gdzieś gdzie bd miała go na oku. Więc podjechałam bliżej. Dziewczyny dopiero dochodziły, a ja te chwile przeznaczyłam na obczajanie klat grających w kosza. Kilka samców było dość niezłych. Zdjęłam kask i poczułam w powietrzu testosteron!
 - Wasley pakuj swoje dupsko na boisko i gramy! - krzyknęła w moją stronę Mike.
Spojrzałam na swój tyłek:
 - Co ty masz do niego? Nie jest aż tak wielki... no dobra jest.. w sumie musiałabym iść pobiegać bo już mi boczki odstają, a zamiast w cycki to idzie mi w dupsko... trzeba sie wziąć za siebie. - Mówiłam to do dziewczyn, ale równie dobrze mogłam to mówić do słupa, bo te inteligente osoby mnie nie słuchały. 
Westchnęłam i wzniosłam ręce do nieba.
Weszłam na boisko i skierowałam się na ławki gdzie Livia zdejmowała spodnie i zakładała nowe.
 - STRIPTIZ!! - zaczął sie wydzierać jakiś chłopak.
Grający faceci przerwali grę i jak sępy gapili się na Livię, która wciągnęła na siebie spodnie.
 - Nie imbecylu to nie striptiz - powiedziała rozbawiona Livia.
Mike posłała mi niebepieczne spojrzenie:
 - Jak chcesz striptiz to zgłoś sie do niej - wskazała kciukiem na mnie.
Rzuciłam w nią torebką ale gnój miał refleks i uskoczył przed nią.
Zrobiłam się czerwona jak burak i czułam jak tętnica na czole pulsuje mi.
Miałam ochotę ją rozszarpać, ale zamiast tego zciągnęłam z siebie skórzane spodnie i kurtkę.
Stałam ubrana w szary szeroki dres i biała bokserkę. Włosy spięłam w wysoki kok i byłam gotowa do gry.
 - Dobra! - uciszyła nas Mike - Te spóźnialskie to moje przyjaciółki. - rzuciła mi spojrzenie spode łba, a ja pokazałam jej język - ta wiedźma to Alex - puściłam jej sójkę w bok za te stwierdzenie  - a ten rudy to Livia.
Przez chwilę paplała bezsensu i przedstawiała nam chłopaków i dziewczyny, kóre miały z nami grać. Czy ona myśli, że ja ich imiona zapamiętam?? Ja ledwie pamiętam imiona osób w warsztacie, a co dopiero nowe twarze.
 - Od razu mówię, że mam słabą pamięć co do imion więc nie miejcie mi tego za złe.  
Mike zignorowała mnie.
 - Dobra dzielimy się!
Wyszło na to, że byłam z Mike, 2 bliźniakami ... imion nie zapamiętałam.. i dwoma blondynkami, które były piekielnie dobre.
Zaczęliśmy grać.
            Piłka śmigała w każda stronę. Mike ignorowała mnie ale jak udało mi sie rzucić kosza to ogarnęła sę i zaczęłyśmy współpracować. Osobiście nie wiem jakim cudem ta piłka wpadła do kosza... nie grałam az tak dobrze w kosza osobiście wolałam ręczną. Jakiś blondyn się na mnie uwziął i ciągle mnie krył... co z tego że ta gra na tym polegała?! W porównaniu z nim byłam drobniutka i krucha.
W końcu udało mis ie podać piłkę jednej z dziewczyn. Po kilku akcjach przegrywaliśmy tylko jednym punktem.
 - OSTATNI RZUT! - zakomunikowała Mike
Dostałam piłkę i pan Andrzej ( tak nazywałam wszystkich chłopaków, których imion zapomniałam ) znów zaczął mnie kryć.
 - Z łaski swojej weź się odsuń bo naruszasz moją przestrzeń. - kozłowałam piłkę, a jednocześnie szukałam podania u kolegów z drużyny, ale niestety wszyscy byli kryci.
 - Na tym polega ta gra. - usłyszałam jego głęboki głos.
 - No spoko ale za chwile bd tak stać do rana, bo ty mi nie odbierzesz piłki. - próbowałam go sprowokować. 
Zaśmiał się.
 - Czy czasem w te grze o to nie chodzi? - spojrzał na mnie lazurowymi oczami.
 - Ta... - wykorzystałam chwilę nieuwagi i próbowałam się wydostać.
Rezultat?
Wpadłam na niego i przeturlaliśmy się  po ziemi. Piłkę przejęła Livia i tym samym jej drużuna wygrała.
 - Baran! - fuknęłam śmiejąc się - Przez ciebie przegrałam!
Zaśmiał sie.
 - Ta zwal wszystko na biednego kalekę. To ty się na mnie rzuciłaś jak rozwścieczona osa.
Dźgnęłam go w pierś.
 - Taa... raczej gracja hipopotama.
Uniósł brew, a w jego oczach widziałam rozbawienie.
 - Raczej stada rozwścieczonych waleni.
Oberwał za to stwierdzenie w ramie.
  - Baran.
 - Powtarzasz się. - zaśmiał się.
Wywróciłam teatralnie oczami.
 - Jasper ! Nie podrywaj mi koleżanki! Jest już zajęta! - usłyszeliśmy krzyk Mike.
Jasper trza zapamiętać... może się przydać.
Spojrzał na mnie badawczo:
 - Spoko kuzynka my tylko gadamy.
Zrobiłam wielkie oczy jak spodki.
 - Jesteście kuzynostwem?! - pokiwali głowami - Bez obrazy Jasper ale wiesz w jakie gówno się wpakowałeś?!
Nie czekałam na odpowiedź gdyż rozwścieczona Mike zaczęła mnie gonić.  Zasłoniłam się chłopakiem i to on przyjął na sebie cios w brzuch Mike. Chwilę mu zajęło przywrócenie prawidłowego oddechu.
   - Wybacz Jas... To nie było przeznaczone do ciebie. - zaczeła go przepraszać.
Wyszczerzyłam się.
 - Obrońco mój! - cmoknęłam go w policzek.
Mike odchrząknęła.
 - Malik będzie zazdrosny... - zaświergotała.
Miałam ochote wymierzyć jej policzek.
Jasper zrobił wielkie oczy:
 - Chodził z Tym Malikiem?
Zrobiłam kwaśną minę.
 - Taaaaa...
 - Są razem juz od roku i bardzo się kochają. Nie słyszałeś ploty o ich zaręczynach? - miałam ochote przywalić Mike.
Odchrząknęłam.
 - Dasz mi mówić za siebie? - warknęłam.
Ta wyszczerzyła się.
 - To ja was zostawię...
Odwróciła się na pięcie i poszła w stronę ławeczki gdzie siedziała Livia.
 - Wredna Małpa! - zawołałam za nią.
Ta tylko uniosła rękę w geście rogów szatana.
Gadaliśmy jeszcze  jakiś czas, gdy Liva przeyszła i świadczyła, że Harry wzywa nas na chatę aby się pouczyć matematyki.
Czy ten dzień może być jeszcze piękniejszy?? Przez dobre trzy godziny będę znęcała się nad loczkiem. Moje modły zostały wysłuchane!  


No i wróciła po dwóch tygodniach:P
Dopiero teraz miałam czas na napisanie notki... znaczy większość już miałam wcześniej ale teraz to dokończyłam. Nie jestem z niej za bardzo zadowolona bo się nie klei...
Przestaje mędzić i wracam do zeszytów.
Bujka :**