Byłam umówiona z Niallem, że po mnie podjedzie o 15,30 mieliśmy sporo czasu na wymyślanie piosenek i opracowanie do niej rytmu. Wzięłam ze sobą swojego akustyka i zeszyt z piosenkami. Siedziałam teraz na krawężniku w krótkich szortach, zielonych podkolanówkach, zielonej bluzce i czarnej kamizelce. A cały ubiór dopełniały glany. Chwilowo nie pada i jest suchy chodnik, ale jak runie deszczem to z mojej rudej fryzury nic nie zostanie! Zaplotłam kłosa i postrzępiłam go. Mam nadzieje, że Niall się spręży.
Usłyszałam radosne pipanie i zza zakrętu wyłonił się Biały samochód zapewne Alex rozpoznała by go od razu.
- Hej nie spóźniłem się? - zapytał otwierając przede mną drzwi jak dżentelmen.
Cmoknęłam go w policzek na przywitanie.
- Nie punktualnie.
Wziął ode mnie gitarę i wsadził ją do bagażnika. Ja natomiast zapięłam się i rozsiadłam się wygodnie. Mój przyjaciel zajął miejsce kierowcy i ruszyliśmy.
- Jak ci się podoba pomysł Danielle? - zagadnął.
- Z tą dzisiejsza imprezą? - zapytałam. Danielle organizuje imprę do małego grona znajomych, czyli mnie, całego 1D z dziewczynami, Alana i Mike. - Całkiem fajny. - powiedziałam.
- Też mi się tak wydaje... to tak jakby próba przed moimi urodzinami. - wyszczerzył się do mnie.
Uniosłam brew.
- Kiedy masz? - zapytałam zaciekawiona.
- Trzynastego. - odparł.
Zaśmiałam się.
- Ja mam jedenastego.
Chłopak ożywił się.
- Serio? To może zrobimy razem imprezę? - zaproponował.
Pomysł całkiem niezły. I podobał mi się.
- A jakie miałeś plany co do urodzin.
Wzruszył ramionami.
- Do clubu. Już nigdy domówki nie zrobię! Po urodzinach Liama odsypiałem kaca przez tydzień! - zaśmiał się.
- No... to było straszne ale cała impreza była całkiem niezła. - sprostowałam i uniosłam brew - całowałeś się z Alex...
Rozbawił się.
- Ta... a dowiedziałem sie tego z gazet. Zemnie to inwalida - westchnął.
Uniosłam brew.
- Z ciebie? To Alex dowiedziała się co robiła z netu, gdzie i z kim. Jakby nie to to by żyła w niewiedzy i Zayn nie miał by aż tak przestane. - próbowałam go zbesztać.
Ten nachylił się nade mną.
- A czy Alex wie co Zayn do niej czyje?
Prychnęłam.
- No na nie jest aż tak ślepa! Wszyscy chyba widzą ja Zayn na nią patry. Jak walczy o minutę w jej towarzystwie. Ale Alex to osoba bez uczuć. Po śmierci mamy całkiem się z mieniła. Jak kiedyś była miłą, co prawda wyszczekaną dziewczyną, ale przede wszystkim była miła. A teraz zachowuje się ja suka bez uczuć. - sprostowałam najłagodniej jak potrafiłam.
Pokiwał z uznaniem głową.
- Myślałem, że ten.... Macie damską solidarność. - zaśmiał się.
- Bo mamy. Ona dobrze wie jak o niej sądzę. Jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami od zawsze i jesteśmy ze sobą szczere.
- A wież po kiego kija Danielle robi jeszcze tą imprezę?? Bo ten pretekst o moich urodzinach to ściema.
Uniosłam z zaciekawieniem brew.
- No? Gadaj!
- Danielle z Liamem obmyślili plan jak połączyć Zayn'a i Alex.
- Serio? A jak? - dupe mi rwało aby sie dowiedzieć.
- Dowiesz się w swoim czasie! - powiedział tajemniczo,a ja zaczęłam sie upierać i błagać go. A on nic. Pastwił sie nade mną!
Po zakończeniu tematu Niall zaczął opowiadać mi różne dowcipy i anegdoty. Gdy dojechaliśmy do od niech posesji pękałam ze śmiechu i z trudem utrzymywałam się na fotelu. W końcu z pomocą Nialla wyszłam z samochodu. Skierowałam się do domu gdy on wyciągał moje rzeczy z bagażnika. Poprzytulałam się z chłopakami i ich dziewczynami. Eleanor i Danielle pracowały pełną parą i przyozdabiały salon, kuchnie hol i basen. Chłopaki im pomagali. Co prawda Eleanor zrobiła całkowite przemeblowanie i zmusiła Liama i Zayn'a do dźwigania ciężkiej sofy. Chodzili w tę i z powrotem bo nie umiała zdecydować się gdzie ma stać. W końcu chłopcu ogłosili strajk i opuścili sofe na środku pokoju. W czym Eleanor pogratulowała wyśmienitego pomysłu.
Niall zaciągnął mnie do swojego pokoju. Rozsiadłą się wygodnie na łóżku, a chłopak stroił nam gitary.
Pokój był w odcieniach błękitu bardzo podobnego do tęczówek chłopaka. NA ścianach wisiały różne nagrody 1D i zdjęcia. Podeszłam do ściany gdzie były zdjęcia. Dużo Horana z przyjaciółmi. Ale słodko tak wyglądał.
- Dobra gotowe. - powiedział w końcu.
Odwróciłam się do niego.
- Dzięki. - wzięłam gitarę i zagrałam jakiś akord - perfekcyjnie.
Pochwaliłam, a ten się wyszczerzył.
- Masz coś ciekawego? - zagadnął.
Pokręciłam głową.
- A ty?
Wzruszył ramionami.
- Coś smętnego o imprezie i porzuconej dziewczynie.
- Aaaaa... zapomniałam, ze wasze piosenki słuchają zakompleksione dziewczynki... oczywiście bez urazy. - dopowiedziałam. Czyli myślenie na głos mi nie służy.
- Spoko. Wolałbym coś innego, ale Simon uparł się na pierwszą płytę, że ma być o wychwalaniu kobiecego piękna i wiecznym imprezowaniu. -mruknął.
- Założę się że chcesz grać coś bardziej dojrzalszego.
Pokiwał głową.
- Dlatego słucham Rock'a. Tam dużo tekstów jest o przezwyciężaniu się, Wstawaniu i walczeniu, nie poddawaniu się. Znaczy jest o zdradzie i wg... ale ja słucham o bardziej życiowej tematyce.
Pokiwał głową.
- Zagram ci tamtą i powiesz jaka jest.
Zaczął wystukiwać na progach rytm.
Gdy ją słuchałam zrobiło mi się smutno. O dziewczynie, która umarła, a jej przyjaciel, który ją kochał popełnił samobójstwo aby być z nią.
- I jak?
- Masz zajebisty głos, który nie pasuje do tej piosenki. Ale sama piosenka jest niezła. - pochwaliłam - ja mam coś takiego.
Zaczęłam uderzać piórkiem w struny, gdy doszłam do odpowiedniego momentu zaczęłam śpiewać.
Usłyszałam radosne pipanie i zza zakrętu wyłonił się Biały samochód zapewne Alex rozpoznała by go od razu.
- Hej nie spóźniłem się? - zapytał otwierając przede mną drzwi jak dżentelmen.
Cmoknęłam go w policzek na przywitanie.
- Nie punktualnie.
Wziął ode mnie gitarę i wsadził ją do bagażnika. Ja natomiast zapięłam się i rozsiadłam się wygodnie. Mój przyjaciel zajął miejsce kierowcy i ruszyliśmy.
- Jak ci się podoba pomysł Danielle? - zagadnął.
- Z tą dzisiejsza imprezą? - zapytałam. Danielle organizuje imprę do małego grona znajomych, czyli mnie, całego 1D z dziewczynami, Alana i Mike. - Całkiem fajny. - powiedziałam.
- Też mi się tak wydaje... to tak jakby próba przed moimi urodzinami. - wyszczerzył się do mnie.
Uniosłam brew.
- Kiedy masz? - zapytałam zaciekawiona.
- Trzynastego. - odparł.
Zaśmiałam się.
- Ja mam jedenastego.
Chłopak ożywił się.
- Serio? To może zrobimy razem imprezę? - zaproponował.
Pomysł całkiem niezły. I podobał mi się.
- A jakie miałeś plany co do urodzin.
Wzruszył ramionami.
- Do clubu. Już nigdy domówki nie zrobię! Po urodzinach Liama odsypiałem kaca przez tydzień! - zaśmiał się.
- No... to było straszne ale cała impreza była całkiem niezła. - sprostowałam i uniosłam brew - całowałeś się z Alex...
Rozbawił się.
- Ta... a dowiedziałem sie tego z gazet. Zemnie to inwalida - westchnął.
Uniosłam brew.
- Z ciebie? To Alex dowiedziała się co robiła z netu, gdzie i z kim. Jakby nie to to by żyła w niewiedzy i Zayn nie miał by aż tak przestane. - próbowałam go zbesztać.
Ten nachylił się nade mną.
- A czy Alex wie co Zayn do niej czyje?
Prychnęłam.
- No na nie jest aż tak ślepa! Wszyscy chyba widzą ja Zayn na nią patry. Jak walczy o minutę w jej towarzystwie. Ale Alex to osoba bez uczuć. Po śmierci mamy całkiem się z mieniła. Jak kiedyś była miłą, co prawda wyszczekaną dziewczyną, ale przede wszystkim była miła. A teraz zachowuje się ja suka bez uczuć. - sprostowałam najłagodniej jak potrafiłam.
Pokiwał z uznaniem głową.
- Myślałem, że ten.... Macie damską solidarność. - zaśmiał się.
- Bo mamy. Ona dobrze wie jak o niej sądzę. Jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami od zawsze i jesteśmy ze sobą szczere.
- A wież po kiego kija Danielle robi jeszcze tą imprezę?? Bo ten pretekst o moich urodzinach to ściema.
Uniosłam z zaciekawieniem brew.
- No? Gadaj!
- Danielle z Liamem obmyślili plan jak połączyć Zayn'a i Alex.
- Serio? A jak? - dupe mi rwało aby sie dowiedzieć.
- Dowiesz się w swoim czasie! - powiedział tajemniczo,a ja zaczęłam sie upierać i błagać go. A on nic. Pastwił sie nade mną!
Po zakończeniu tematu Niall zaczął opowiadać mi różne dowcipy i anegdoty. Gdy dojechaliśmy do od niech posesji pękałam ze śmiechu i z trudem utrzymywałam się na fotelu. W końcu z pomocą Nialla wyszłam z samochodu. Skierowałam się do domu gdy on wyciągał moje rzeczy z bagażnika. Poprzytulałam się z chłopakami i ich dziewczynami. Eleanor i Danielle pracowały pełną parą i przyozdabiały salon, kuchnie hol i basen. Chłopaki im pomagali. Co prawda Eleanor zrobiła całkowite przemeblowanie i zmusiła Liama i Zayn'a do dźwigania ciężkiej sofy. Chodzili w tę i z powrotem bo nie umiała zdecydować się gdzie ma stać. W końcu chłopcu ogłosili strajk i opuścili sofe na środku pokoju. W czym Eleanor pogratulowała wyśmienitego pomysłu.
Niall zaciągnął mnie do swojego pokoju. Rozsiadłą się wygodnie na łóżku, a chłopak stroił nam gitary.
Pokój był w odcieniach błękitu bardzo podobnego do tęczówek chłopaka. NA ścianach wisiały różne nagrody 1D i zdjęcia. Podeszłam do ściany gdzie były zdjęcia. Dużo Horana z przyjaciółmi. Ale słodko tak wyglądał.
- Dobra gotowe. - powiedział w końcu.
Odwróciłam się do niego.
- Dzięki. - wzięłam gitarę i zagrałam jakiś akord - perfekcyjnie.
Pochwaliłam, a ten się wyszczerzył.
- Masz coś ciekawego? - zagadnął.
Pokręciłam głową.
- A ty?
Wzruszył ramionami.
- Coś smętnego o imprezie i porzuconej dziewczynie.
- Aaaaa... zapomniałam, ze wasze piosenki słuchają zakompleksione dziewczynki... oczywiście bez urazy. - dopowiedziałam. Czyli myślenie na głos mi nie służy.
- Spoko. Wolałbym coś innego, ale Simon uparł się na pierwszą płytę, że ma być o wychwalaniu kobiecego piękna i wiecznym imprezowaniu. -mruknął.
- Założę się że chcesz grać coś bardziej dojrzalszego.
Pokiwał głową.
- Dlatego słucham Rock'a. Tam dużo tekstów jest o przezwyciężaniu się, Wstawaniu i walczeniu, nie poddawaniu się. Znaczy jest o zdradzie i wg... ale ja słucham o bardziej życiowej tematyce.
Pokiwał głową.
- Zagram ci tamtą i powiesz jaka jest.
Zaczął wystukiwać na progach rytm.
Gdy ją słuchałam zrobiło mi się smutno. O dziewczynie, która umarła, a jej przyjaciel, który ją kochał popełnił samobójstwo aby być z nią.
- I jak?
- Masz zajebisty głos, który nie pasuje do tej piosenki. Ale sama piosenka jest niezła. - pochwaliłam - ja mam coś takiego.
Zaczęłam uderzać piórkiem w struny, gdy doszłam do odpowiedniego momentu zaczęłam śpiewać.
Boli mnie gdy widzę Cię w moim śnie,
Czuje wtedy, że tak bardzo brakuje mi Cię.
Otwieram oczy czuje chłód,
Który przeradza sie w twój obraz we mgle...
Chce cię poczuć, usłyszeć i dotknąć cię.
Chce poczuć twój gniew,
który rozkrusza serce me...
Odpłacić za grzechy
i odzyskać Cię.
Nie odchodź z nim,
Nie zostawiaj mnie!
Popełniłem błąd, ale kocham Cię.
~ Oliwia... końcówka moja dlatego się kupy nie trzyma:P
Niall patrzył na mnie.
- Masz niesamowity głos. - powiedział.
Poczułam ja czerwienie się.
- Ach przestań. Wyje do księżyca. - pachnęłam lekceważąco.
- To ty przestań! Wiesz co? - poruszał śmiesznie brwiami, a ja zaczęłam chichotać
- No?
- Zostaniesz naszą gitarą? Przy okazji bd w chórku.
Czekał na moją odpowiedź.
Roześmiałam się.
- Hahah! Dobry żart. Szczerze mnie rozbawiłeś - spojrzałam na jego poważny wyraz twarzy i zamknęłam się - ty mówisz na serio.
zrobiłam face plama.
- Wiem, że brakuje ci kasy na elektryka więc przystanął bym na tą propozycje. O forse dogadam się z Paulem i bd git majonez. Co ty na to?
Spojrzałam na niego jak na debila.
- Oszalałeś! - wykrzyknęłam - Przecież ja wyję do księżyca!
- Skończ już z tym. - wyciągnął rękę - umowa stoi?
Alex
Podjechałam na plac chłopaków, który znów został oblegany przez Hieny i fanki. Obok mnie siedział Alan w okularach przeciwsłonecznych, a z tyłu leżała wyłożona Mike. Za moim Dodgem zamknęła sie brama i zatrzymałam samochód dokładnie przed drzwiami chłopców. Przez szyby widziałam jak dziewczyny jeszcze się miotają ozdabiając dom, a chłopcy latali za nimi jak psy.
- Może posiedźmy jeszcze te piętnaście minut w samochodzie? - zaproponował Alan.
Uniosłam brew zza avionetek.
- A co boisz się, że Danielle wciągnie sie w ciężką harówę? - zapytałam.
- Dokładnie. - odparł.
Mike poruszyła sie z niecierpliwiona na fotelu.
- A tak właściwie po co kazały nam ubrać stroje kąpielowe?
Westchnęłam.
- Uwierz... chciałabym wiedzieć.
Wysiadłam z samochodu. Słońce świeciło więc mogłam ubrać krótkie beżowe szorty i białą koszulę, a do tego czarne szelki. Chodź trochę upodobnię się do Louisa. Włosy miałam spięte w kłosa, który był o wiele krótszy niż ten, który miałam z przed palenia włosów przez Zayn'a! A właśnie... muszę mu przyłożyć. Moje nowe czarne szpileczki, które odkupił mi Malik stukały o posadzkę, a rzeczy w czarnej torebce szeleściły... a co tam takiego było? Jak w każdej studni bez dna wszystko. Łącznie z Laptopem i śrubokrętem.
Za mną słyszałam kroki Mike, która wolała trzymać sie bliżej podłogi i miała na sobie czarne balerinki, małą czarną, i bluzkę z gorsetem. Czyli wszystko w stylu Mike. Włosy miała roztrzepane na głowie, a lekki maki makijaż mówił o tym, że nie za bardzo lubiła sie malować.
Na samym końcu dreptał Alan, który pełnił rolę dżentelmena itp. Przed drzwiami zatrzymałam się. Nacisnęłam na dzwonek i wciskałam go tak długo, aż Harry się nie zjawił.
- Witam w moich skromnych progach...
- W NASZYCH skromnych progach! - odpowiedział mu chór głosów dochodżących z salony.
Chłopak skrzywił się.
- Tak.. w naszych skromnych progach.
- Cześć Harry. - przybiłam mu żółwika. Na więcej nie mógł liczyć. Podwinął wargę - Nie rycz! - ucięłam.
Weszłam do środka robiąc miejsce.
Mieke pomachała loczkowi. Pilnowała go aby sie nie zbliżał. Znali sie niecałe dwa tygodnie, a ten by już wszystkich tulił.
Z Aleanem podali sobie ręce w serdecznym uścisku.
- Harry! - usłyszałem głos Malika dochodzący z kuchni - Ile razy mam Ci powtarzać, abyś do domu nie wpuszczał zgrai bydła?
- Zaraz ci jedna kobyła nakopie do dupy i rzuci Hieną na pożarcie! - zagroziłam.
- Aby się jej paznokcie nie połamały! - odkrzyknął.
- Mi? A kto dzisiaj odwołał nasz ROMANTYCZNY spacer bo musiał się udać do manikurzystki? - odszczeknęłam.
Buła! Jeden zero dla mnie! Trafiony zatopiony! Mówiłam, że w przepychankach słownych ja zawsze wygrywam.
Rozległ się śmiech w salonie. Tak wiem jestem wredną jędzą, ale co z tego? Przecież muszę mieć coś z życie. Kłutnie z Zayn'em stały się moim rytuałem dnia. Bez tego czułam sie niedobrze. Poza tym, że uwielbiałam gnoić tego chłopaka to go lubiłam... oczywiście jak kumpla... chociaż nie poszłabym z nim do łóżka, ale nie miałam nic przeciwko niewinnym gierką, którym ciągle go poddaje. Wiem, że Livie męczy już moje zachowanie i chciałaby abym w końcu wróciła do normalności po śmierci mama... ale nadal nic nie jest wstanie wypełnić pustki w sercu, która została po niej.
Weszłam do salonu i nie poznałam tego miejsca.. Wszystkie meble zostały poprzestawiane. W rogu pod ścianą stał barek, który obsługiwał Louis wymachiwał szejkerem tak długo, aż spadł mu na głowę rozbryzgując niebieską breję. Wszyscy zaśmiali sie głośno wraz z poszkodowanym. El śmiałą sie najgłośniej i najbardziej szczerze. Pocałowała swojego chłopaka w policzek i kazała mu sie iść przebrać.
- Hej! - cmoknęłam El w policzek, gdy odprowadzała Lou do schodów.
Chłopak tez nadstawił policzek ale nie doczekał sie pocałunku.
- Ej! a ja!? - zaprotestował.
Uniosłam brew.
- Masz dziewczynę niech ona cie całuje! - prychnęłam i cmoknęłam go w policzek. Smakowałam teraz tej niebieskiej brei, która została mi na wargach - ymmm... musisz dodać więcej cytryny.
Chłopakowi zabłyszczały oczy.
- Już lecę!
Eleanor szarpnęła go za ramię powstrzymując.
- Najpierw idziesz się przebrać! - zagroziła.
Po chwili postać Eleanor w długiej niebieskiej lnianej sukience i Louisa w brudnych ciuchach, zniknęły za zakrętem.
Przed oczami przemknęła mi postać ubrana w białą sukienkę i fioletowy stanik od stroju kąpielowego. Przywitałam sie z Danielle.
Rozejrzałam sie po pokoju ale nie zauważyłam Livi.
- Poszukuje rudowłosej. Za każdą niezbędną pomoc oferuję solidną nagrodę! - ogłosiłam rzeczowym tonem.
- A co dasz dupy? - drażnił sie Malik wchodząc do pokoju.
W jego stronę poleciał dżojstik, który niestety musiał złapać.
- Następnym razem trafię. - pogroziłam mu palcem. Coś w jego wyglądzie się zmieniło. Zmrużyłam oczy. Czarne spodnie, czarne buty, niebieska koszula i blond końcówki? - Zayn albo mam coś ze wzrokiem, albo ty siwiejesz... po dłuższej chwili zastanowienia uznałam, że siwiejesz.
Uśmiechnął się do mnie szarmandzko.
- Jak byłem na mieście - celowo nie powiedział, że był robić paznokcie! Będę go tym dręczyć - wstąpiłem do studia fryzjerskiego i mam taką fryzurkę. - poczochrał czuprynę.
Uniosłam brew.
- Co piłeś albo czemu się naćpałeś i to beze mnie?
Spojrzał na mnie rozbawiony.
- Bo wiem, że byś wszystko wzięła do siebie.
Zawtórował mu śmiech.
- Ha, ha zaiste bardzo śmieszne... az boki zrywać.
Bąknęłam i poszłam poszukać Livi.
Przechodząc obok pokoju Niala usłyszałam brzdękanie na gitarze, a później śmiechy. Weszłam bez pukania.
- Witajcie moje gołąbeczki! - oświadczyłam - impreza na dole kwitnie, a wy tu siedzicie! Mam was tam wołami zaciągnąć?
- Hej. - rzucili dalej sie śmiejąc - powiemy im razem? - zapytał Niall.
- No raczej! - odpowiedziała mu ruda.
Stałam oniemiała.
- Chodzicie ze sobą?! - prawie krzyknęłam, a oni się zaśmiali.
- Nieeee!? - powiedziała nie dowierzając dziewczyna.
Uniosłam brew.
- Jak jesteś w ciąży chce być ciocią! - w moją stronę powędrowała poduszka. Uskoczyłam na szczęście.
- Nie! Dowiesz się później! - odpowiedziała Liv i pomknęła do drzwi.
Niall zaraz za nią, a ja na szarym końcu z załamanymi rękami.
Doszłam do nich jak Niall mówił:
- Zaproponowałem Livi, aby została naszą nową gitarzystką i zgodziła się!
Obydwoje szczerzyli się do siebie, a wszyscy, którzy ich słuchali zastygli w oniemieniu.
Nagle zrozumiałam co się stało i wskoczyłam Livi na barana gratulując jej. Ta sie zachwiała i poleciała do przodu, desperacko chwyciła irlandczyka za koszulkę i we trzech zlecieliśmy ze schodów. Zatrzymałam się na Niallu, a na mnie leżała Livia.
- To już wiem jak sie czyją sardynki w puszce. - wysapałam.
Reszta śmiała sie jak opentali, a ja zaraz do nich dołączyłam.
Jakoś nas poskładali do kupy, dostaliśmy po jednym kolorowym drinku od Louisa i poszliśmy grac w butelkę.
A że jestem debil i zapomniałam umieścić tego w poprzedniej notce to teraz to robię:P
Otóż, moja wierna czytelniczka Pam, prosiła mnie abym zareklamowała jej bloga i właśnie to robię.
DZIEWCZYNY! APEL!
JEśli chcecie poczytać coś naprawdę fajnego i wesołego zapraszam na bloga Pam!
Czytałam go, a z braku czasu mam zaległości i chwilowo nie czytam go... ale naprawdę warto!
Tutaj macie adres:
http://myonedirectionandmylife.blogspot.com/
Miłego czytania!
Bujka :*
Wysiadłam z samochodu. Słońce świeciło więc mogłam ubrać krótkie beżowe szorty i białą koszulę, a do tego czarne szelki. Chodź trochę upodobnię się do Louisa. Włosy miałam spięte w kłosa, który był o wiele krótszy niż ten, który miałam z przed palenia włosów przez Zayn'a! A właśnie... muszę mu przyłożyć. Moje nowe czarne szpileczki, które odkupił mi Malik stukały o posadzkę, a rzeczy w czarnej torebce szeleściły... a co tam takiego było? Jak w każdej studni bez dna wszystko. Łącznie z Laptopem i śrubokrętem.
Za mną słyszałam kroki Mike, która wolała trzymać sie bliżej podłogi i miała na sobie czarne balerinki, małą czarną, i bluzkę z gorsetem. Czyli wszystko w stylu Mike. Włosy miała roztrzepane na głowie, a lekki maki makijaż mówił o tym, że nie za bardzo lubiła sie malować.
Na samym końcu dreptał Alan, który pełnił rolę dżentelmena itp. Przed drzwiami zatrzymałam się. Nacisnęłam na dzwonek i wciskałam go tak długo, aż Harry się nie zjawił.
- Witam w moich skromnych progach...
- W NASZYCH skromnych progach! - odpowiedział mu chór głosów dochodżących z salony.
Chłopak skrzywił się.
- Tak.. w naszych skromnych progach.
- Cześć Harry. - przybiłam mu żółwika. Na więcej nie mógł liczyć. Podwinął wargę - Nie rycz! - ucięłam.
Weszłam do środka robiąc miejsce.
Mieke pomachała loczkowi. Pilnowała go aby sie nie zbliżał. Znali sie niecałe dwa tygodnie, a ten by już wszystkich tulił.
Z Aleanem podali sobie ręce w serdecznym uścisku.
- Harry! - usłyszałem głos Malika dochodzący z kuchni - Ile razy mam Ci powtarzać, abyś do domu nie wpuszczał zgrai bydła?
- Zaraz ci jedna kobyła nakopie do dupy i rzuci Hieną na pożarcie! - zagroziłam.
- Aby się jej paznokcie nie połamały! - odkrzyknął.
- Mi? A kto dzisiaj odwołał nasz ROMANTYCZNY spacer bo musiał się udać do manikurzystki? - odszczeknęłam.
Buła! Jeden zero dla mnie! Trafiony zatopiony! Mówiłam, że w przepychankach słownych ja zawsze wygrywam.
Rozległ się śmiech w salonie. Tak wiem jestem wredną jędzą, ale co z tego? Przecież muszę mieć coś z życie. Kłutnie z Zayn'em stały się moim rytuałem dnia. Bez tego czułam sie niedobrze. Poza tym, że uwielbiałam gnoić tego chłopaka to go lubiłam... oczywiście jak kumpla... chociaż nie poszłabym z nim do łóżka, ale nie miałam nic przeciwko niewinnym gierką, którym ciągle go poddaje. Wiem, że Livie męczy już moje zachowanie i chciałaby abym w końcu wróciła do normalności po śmierci mama... ale nadal nic nie jest wstanie wypełnić pustki w sercu, która została po niej.
Weszłam do salonu i nie poznałam tego miejsca.. Wszystkie meble zostały poprzestawiane. W rogu pod ścianą stał barek, który obsługiwał Louis wymachiwał szejkerem tak długo, aż spadł mu na głowę rozbryzgując niebieską breję. Wszyscy zaśmiali sie głośno wraz z poszkodowanym. El śmiałą sie najgłośniej i najbardziej szczerze. Pocałowała swojego chłopaka w policzek i kazała mu sie iść przebrać.
- Hej! - cmoknęłam El w policzek, gdy odprowadzała Lou do schodów.
Chłopak tez nadstawił policzek ale nie doczekał sie pocałunku.
- Ej! a ja!? - zaprotestował.
Uniosłam brew.
- Masz dziewczynę niech ona cie całuje! - prychnęłam i cmoknęłam go w policzek. Smakowałam teraz tej niebieskiej brei, która została mi na wargach - ymmm... musisz dodać więcej cytryny.
Chłopakowi zabłyszczały oczy.
- Już lecę!
Eleanor szarpnęła go za ramię powstrzymując.
- Najpierw idziesz się przebrać! - zagroziła.
Po chwili postać Eleanor w długiej niebieskiej lnianej sukience i Louisa w brudnych ciuchach, zniknęły za zakrętem.
Przed oczami przemknęła mi postać ubrana w białą sukienkę i fioletowy stanik od stroju kąpielowego. Przywitałam sie z Danielle.
Rozejrzałam sie po pokoju ale nie zauważyłam Livi.
- Poszukuje rudowłosej. Za każdą niezbędną pomoc oferuję solidną nagrodę! - ogłosiłam rzeczowym tonem.
- A co dasz dupy? - drażnił sie Malik wchodząc do pokoju.
W jego stronę poleciał dżojstik, który niestety musiał złapać.
- Następnym razem trafię. - pogroziłam mu palcem. Coś w jego wyglądzie się zmieniło. Zmrużyłam oczy. Czarne spodnie, czarne buty, niebieska koszula i blond końcówki? - Zayn albo mam coś ze wzrokiem, albo ty siwiejesz... po dłuższej chwili zastanowienia uznałam, że siwiejesz.
Uśmiechnął się do mnie szarmandzko.
- Jak byłem na mieście - celowo nie powiedział, że był robić paznokcie! Będę go tym dręczyć - wstąpiłem do studia fryzjerskiego i mam taką fryzurkę. - poczochrał czuprynę.
Uniosłam brew.
- Co piłeś albo czemu się naćpałeś i to beze mnie?
Spojrzał na mnie rozbawiony.
- Bo wiem, że byś wszystko wzięła do siebie.
Zawtórował mu śmiech.
- Ha, ha zaiste bardzo śmieszne... az boki zrywać.
Bąknęłam i poszłam poszukać Livi.
Przechodząc obok pokoju Niala usłyszałam brzdękanie na gitarze, a później śmiechy. Weszłam bez pukania.
- Witajcie moje gołąbeczki! - oświadczyłam - impreza na dole kwitnie, a wy tu siedzicie! Mam was tam wołami zaciągnąć?
- Hej. - rzucili dalej sie śmiejąc - powiemy im razem? - zapytał Niall.
- No raczej! - odpowiedziała mu ruda.
Stałam oniemiała.
- Chodzicie ze sobą?! - prawie krzyknęłam, a oni się zaśmiali.
- Nieeee!? - powiedziała nie dowierzając dziewczyna.
Uniosłam brew.
- Jak jesteś w ciąży chce być ciocią! - w moją stronę powędrowała poduszka. Uskoczyłam na szczęście.
- Nie! Dowiesz się później! - odpowiedziała Liv i pomknęła do drzwi.
Niall zaraz za nią, a ja na szarym końcu z załamanymi rękami.
Doszłam do nich jak Niall mówił:
- Zaproponowałem Livi, aby została naszą nową gitarzystką i zgodziła się!
Obydwoje szczerzyli się do siebie, a wszyscy, którzy ich słuchali zastygli w oniemieniu.
Nagle zrozumiałam co się stało i wskoczyłam Livi na barana gratulując jej. Ta sie zachwiała i poleciała do przodu, desperacko chwyciła irlandczyka za koszulkę i we trzech zlecieliśmy ze schodów. Zatrzymałam się na Niallu, a na mnie leżała Livia.
- To już wiem jak sie czyją sardynki w puszce. - wysapałam.
Reszta śmiała sie jak opentali, a ja zaraz do nich dołączyłam.
Jakoś nas poskładali do kupy, dostaliśmy po jednym kolorowym drinku od Louisa i poszliśmy grac w butelkę.
A że jestem debil i zapomniałam umieścić tego w poprzedniej notce to teraz to robię:P
Otóż, moja wierna czytelniczka Pam, prosiła mnie abym zareklamowała jej bloga i właśnie to robię.
DZIEWCZYNY! APEL!
JEśli chcecie poczytać coś naprawdę fajnego i wesołego zapraszam na bloga Pam!
Czytałam go, a z braku czasu mam zaległości i chwilowo nie czytam go... ale naprawdę warto!
Tutaj macie adres:
http://myonedirectionandmylife.blogspot.com/
Miłego czytania!
Bujka :*
Kocham tego bloga. ! Kocham, kocham, kocham . ♥ Ten rozdział jest super. ; D Jeśli chciałabyś popisać to śmiało : 44332929 . ; P
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie . : you-are-my-kryptonite-1d.blogspot.com
Boskie!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńChce coraz częstrze rozdziały i żeby Alex była z Malikem!
dziękuję Ci bardzo za polecenie mojego bloga. ; ***
OdpowiedzUsuńa więc rozdział świetny.!! Jestem strasznie ciekawa co takiego Danielle i Liam wymyślili, kurczę no dodawaj szybko next'a, bo białej gorączki dostanę. ; DD
mam nadzieję, że Alex w końcu uświadomi sobie, że Zayn'owi na niej zależy, bo już mi się dłużej czekać nie chce. ; ]]
serdecznie pozdrawiam i wyczekuję kolejnego rozdziału. ; ))
Butelka ?! może byc ciekawie oby było też pikantnie ;D
OdpowiedzUsuńZajebisty :D:D:D::D:D Aww XD Jaram się ^^ Zayn z blond koncówkami ? ^^ Jakoś sobie tego nie mogę wyobrazić XDD Uwielbiam twojego bloga <3 Wiesz , że Cie kocham ? Nie ? No to już wiesz :P ; ** Aj low ju ♥ Czekam na nn < 3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;P Nie mogę doczekać się nn ;)
OdpowiedzUsuńBujka dziewczyno kocham cię za te opowiadanie;) Jest najlepsze ;D Czytam dużo opowiadań o 1D ale twoje lubie najbardziej ;D
OdpowiedzUsuńświetne opowiadanie, najlepsze jakie czytałam:D
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać następnego rozdziału;)
Uwielbiam twój styl pisania:)Główna bohaterka ma mega niewyparzony język i to jest kolejny wielki plus:)
OdpowiedzUsuńMoże znajdziesz czas i zajrzysz: http://one-meeting.blogspot.com/
Genialny rozdział !!! W ciągłą się w czytanie tej historii i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :D:D
OdpowiedzUsuńPozdr.Justina
Już nie moge się doczekać kiedy Alex będzie z Zayn'em na serio.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział z niecierpliwością.
ciekawe co wymyśli chłopcy z daniel dla zyana i alex ?
OdpowiedzUsuńczekamna koljny rozdział :D