Bawiłam się moimi rudymi włosami w cieniu starego dębu na terenie szkoły. Mieliśmy długą przerwę więc mogłam się rozłożyć i po odpoczywać. Nasłuchiwałam jak skowronki śpiewają swoje barwne Ballady, trzepot skrzydeł mniejszych ptaszków i codziennego szkolnego gwaru, w którym brakowało ALEX!
Wyciągnęłam już dwudziesty raz telefon w tym dniu i zadzwoniłam na nią.
Boże! Ta kobieta mnie denerwuje!
JA wiem, że ma skłonności do długiego snu ale bez przesady! Miała tu być już dwadzieścia minut temu! Oczywiście ominęła ją już Biologia, Angielski i Hiszpański!
Gdy ją obudziłam dziewiętnastym telefonem mówiła, że przyjedzie! Ale coraz bardziej w to wątpiłam.
- Cześć koleżanko, która zgubiła gips na imprezie.
Na dźwięk irlandzkiego akcentu wzdrygnęłam się.
- Cześć kolego, który pomógł mi go zdjąć! - przywitałam się z blondynem.
Chcłopak zrobił niewinną minkę.
- A wać panna skąd wie, że to ja? - uniósł brew.
Wyciągnęłam telefon i weszłam na newsy tygodnia.
Kliknęłam na zdjęcie na, którym jestem pijana wraz z Niallem, który trzyma w ręku mój gips i wymachuje nim jak jakiś szaman.
- No właśnie dla tego. - pokazałam mu zdjęcie, a ten zaczął się chichrać jak porąbany.
- Ale masz minę! - zaczął dławić się tortillą, którą jadł.
Przewróciłam oczami. Co prawda na zdjęciu wyglądam jakbym przesadziła z ćpaniem, ale ja przeważnie wyglądam jak pół ciula zza krzaka, więc tu mnie to aż tak nie zdziwiło.
- Śmieszek chichrek ty lepiej się uspokój bo świat straci jedną ważną gwiazdkę! - ostatnie słowa ostro zaakcentowałam.
Wstałam i zaczęłam klepać go po plecach. Zrobił się cały fioletowy i myślałam, że za chwile dojdzie do tego, że bd musiała mu zrobić usta usta, bo nie było tu Alex i nie miałam na kogo zwalić brudnej roboty. Przyjaciółce by nie zrobiło różnicy, że kogoś pocałowała. Tyle razy na kursie ratownika, musiała robić usta usta z różnymi osobami, że już do tego przywykła. A jeszcze ta sprawa z Zayn'em. Współczułam jej z całego serca.
W końcu oddech Nialla się poprawił i nadal pałaszował tortillę masowej śmierci. JA osobiście nie odważyłam się jeść czegoś z naszej stołówki. Co prawda, żarcie jest nawet smaczne no w końcu to szkoła prywatna, ale i tak kucharki miały kilkanaście wpadek co cała szkoła się pochorowała. OD tego czasu przynoszę sobie jedzenie do szkoły i ie ryzykuje.
Usłyszałam jakiś hałas i krzyki należące do reszty chłopaków czyli, lokateg, Malika i Peyna.
- No i koniec błogiego spokoju! - westchnęłam, a Niall znów się zakrztusił.
Boże! On powinien mieć tabletki uspokajające, albo zakaz jedzenia cukru! ten chłopak ze wszystkiego się chichra!
- Liv! - usłyszałam głos Zayn'a - czy zacne cztery litery Wesley się już pojawiło?
No tak... nie ma to jak kochanek pyta się mnie o rzeczy, którzy najstarsi indianie nie wiedzą!
- Uwierz próbuje ją od rana zciągnąć na świat żywych. jak z nią ostatni raz gadałam mówiła, że już jedzie.
Chłopak odetchnął z ulga.
- To dobrze bo już nie wiem jak odpowiadać na te różne pytania, czemu jej nie ma.
Klapnął obok mnie.
Liam zaśmiał się.
- Dan spytał się go, czy aż tak wypompował Alex przez noc! A i zapadło pytanie czy Alex po ujeżdżaniu umi chodzić.
Mimowolnie zaczęłam się chichrać jak porąbana.
Co prawda dużo różnych pogłosek chodzi po szkole, a w większości są o Alex, ale akurat te należą do najdziwniejszych.
- Super, że obgadywanie mnie idzie wam pełną parą. - aż podskoczyłam na dźwięk głosu Alex.
Machinalnie odwróciłam się w jej stronę.
Z tym wyrazem twarzy mogła być uznawana za Boginie zemsty.
Była ubrana od stup do głów w czerwono-czarny, skórzany strój przeznaczony wyłącznie do jazdy na szybkim motorze, a na potwierdzenie moich domyśleń w ręce trzymała czerwony kask rajdowy. Ubranie strasznie do niej przylegało i wyglądała po części jak kobieta kot tylko116884651865 razy groźniejsza i seksowniejsza.
A to wszystko wskazywało na to, że Alex w końcu ma motor! Ale zabije ją za to, że mi nie powiedziała, że dostała nowe części i zaczyna go składać na nowo!
- Kotek! - wrzasnął Harry i z impetem wstał i zaczął biec do Alex. Ale skutecznie został zatrzymany przez Zayn'a tylko jakieś dwa metry od wściekłej Alex.
- Harry - powiedział spokojnie Zayn - tam jest twój kotek - wskazał na mnie, a ja rzuciłam w niego butem. Ale skutecznie się od niego uchylił - A ten kotek jest mój.
Wskazał na "swoją dziewczynę"
Jakby Zayn wiedziało tym, że Alex zapisała dwa bruliony z instrukcjami jak można kogoś BARDZO boleśnie potraktować, to by się tak nie zachowywał.
Na potwierdzenie moich słów twarz Alex zrobiła się tak czerwona jak jej strój.
- Zayn jak nie chce mieć poobijanej mordy to lepiej zejdź mi z oczu! - warknęła i pośpiesznie, ale stanowczo udała się do szkoły.
Chłopak odetchnął z ulgą.
- Dobrze, że sobie poszła... nie założyłem ochraniacza. - wskazał na swoje krocze, a ja ryknęłam śmiechem, aż łezki mi poleciały. - A ty - wskazał na Harry'ego - wisisz mi stówę za ratowanie życia.
Chłopak zaczął protestować, ale Li go uciszył.
- On ma racje. Uratował ci życie i...
Nie dokończył bo ze szkolnych głośników sekretarka zaczęła wygłaszać komunikat.
- Proszę wszystkich o uwagę. Nasza uczennica, a wasza koleżanka chciała by zamienić z wami kilka słów. - posłałam chłopakom zmęczone spojrzenie. Taka piękna przerwa zostanie mi zakłócona!
- Zapewne wszyscy mnie znają jestem Alex Wesley, dziewczyna Zayn'a Malik'a - machinalnie całej naszej piątce japa opadła - chciałabym wszystkich poinformować i jednocześnie zdemontować wszystkie plotki a mój temat mówiące o tym... tutaj zacytuję słowa: - odchrząknęła - "Alex jest wypompowana po namiętnej nocy z Malik'iem i że prze UJEŻDŻANIEM nie umiem chodzić." Dziki Danowi Jaksonowi, że uważa mnie za pierwszą lepszą dziewczynkę na raz i chciałabym powiedzieć, że powodem mojego zaspania było to, że prowadziłam trening przygotowujący do rajdu i zaspałam. Mój chłopak spędził noc w swoim łóżku, a ja 40 min dalej w moim łóżku. No to tyle chciałam powiedzieć. Dziękuje za uwagę i życzę miłego dnia.
Wszyscy uczniowie siedzieli cicho jak makiem zasiał.
- Nie mogę uwierzyć, że ona to zrobiła. - powiedział Liam.
Niallowi, aż tortilla wyleciała z ręki i rozpaćkała się po trawie.
- Ta dziewczyna jest nieobliczalna. - potwierdził Harry.
- Jeszcze się do tego nie przyzwyczailiście? - ja również byłam zaskoczona zachowaniem Alex, ale w gruncie, rzeczy wiedziałam, że jest zdolna do takich rzeczy.
Nagle cała szkoła zaczęła klaskać i krzyczeć w uznaniu dla odwagi, albo głupoty Alex.
W Bieszczadach co chwilkę pada to z nudy napisałam rozdział :D Na razie mam tylko tyle:D Dzięki za komentarze pod 31 rozdziałem:D Dały mi dużo do myślenia a szczególnie kom. Pam :D Dzięki kochana, że napisałaś go :D Nw czy wiesz ale dałaś mi skrzydła do poprawy.
A do was mam pytanie : Na jaki pomysł wpadła Alex?
Pozdrowienia z pięknych Bieszczad!!
Bujka!!
<3 <3 <3
Wyciągnęłam już dwudziesty raz telefon w tym dniu i zadzwoniłam na nią.
Boże! Ta kobieta mnie denerwuje!
JA wiem, że ma skłonności do długiego snu ale bez przesady! Miała tu być już dwadzieścia minut temu! Oczywiście ominęła ją już Biologia, Angielski i Hiszpański!
Gdy ją obudziłam dziewiętnastym telefonem mówiła, że przyjedzie! Ale coraz bardziej w to wątpiłam.
- Cześć koleżanko, która zgubiła gips na imprezie.
Na dźwięk irlandzkiego akcentu wzdrygnęłam się.
- Cześć kolego, który pomógł mi go zdjąć! - przywitałam się z blondynem.
Chcłopak zrobił niewinną minkę.
- A wać panna skąd wie, że to ja? - uniósł brew.
Wyciągnęłam telefon i weszłam na newsy tygodnia.
Kliknęłam na zdjęcie na, którym jestem pijana wraz z Niallem, który trzyma w ręku mój gips i wymachuje nim jak jakiś szaman.
- No właśnie dla tego. - pokazałam mu zdjęcie, a ten zaczął się chichrać jak porąbany.
- Ale masz minę! - zaczął dławić się tortillą, którą jadł.
Przewróciłam oczami. Co prawda na zdjęciu wyglądam jakbym przesadziła z ćpaniem, ale ja przeważnie wyglądam jak pół ciula zza krzaka, więc tu mnie to aż tak nie zdziwiło.
- Śmieszek chichrek ty lepiej się uspokój bo świat straci jedną ważną gwiazdkę! - ostatnie słowa ostro zaakcentowałam.
Wstałam i zaczęłam klepać go po plecach. Zrobił się cały fioletowy i myślałam, że za chwile dojdzie do tego, że bd musiała mu zrobić usta usta, bo nie było tu Alex i nie miałam na kogo zwalić brudnej roboty. Przyjaciółce by nie zrobiło różnicy, że kogoś pocałowała. Tyle razy na kursie ratownika, musiała robić usta usta z różnymi osobami, że już do tego przywykła. A jeszcze ta sprawa z Zayn'em. Współczułam jej z całego serca.
W końcu oddech Nialla się poprawił i nadal pałaszował tortillę masowej śmierci. JA osobiście nie odważyłam się jeść czegoś z naszej stołówki. Co prawda, żarcie jest nawet smaczne no w końcu to szkoła prywatna, ale i tak kucharki miały kilkanaście wpadek co cała szkoła się pochorowała. OD tego czasu przynoszę sobie jedzenie do szkoły i ie ryzykuje.
Usłyszałam jakiś hałas i krzyki należące do reszty chłopaków czyli, lokateg, Malika i Peyna.
- No i koniec błogiego spokoju! - westchnęłam, a Niall znów się zakrztusił.
Boże! On powinien mieć tabletki uspokajające, albo zakaz jedzenia cukru! ten chłopak ze wszystkiego się chichra!
- Liv! - usłyszałam głos Zayn'a - czy zacne cztery litery Wesley się już pojawiło?
No tak... nie ma to jak kochanek pyta się mnie o rzeczy, którzy najstarsi indianie nie wiedzą!
- Uwierz próbuje ją od rana zciągnąć na świat żywych. jak z nią ostatni raz gadałam mówiła, że już jedzie.
Chłopak odetchnął z ulga.
- To dobrze bo już nie wiem jak odpowiadać na te różne pytania, czemu jej nie ma.
Klapnął obok mnie.
Liam zaśmiał się.
- Dan spytał się go, czy aż tak wypompował Alex przez noc! A i zapadło pytanie czy Alex po ujeżdżaniu umi chodzić.
Mimowolnie zaczęłam się chichrać jak porąbana.
Co prawda dużo różnych pogłosek chodzi po szkole, a w większości są o Alex, ale akurat te należą do najdziwniejszych.
- Super, że obgadywanie mnie idzie wam pełną parą. - aż podskoczyłam na dźwięk głosu Alex.
Machinalnie odwróciłam się w jej stronę.
Z tym wyrazem twarzy mogła być uznawana za Boginie zemsty.
Była ubrana od stup do głów w czerwono-czarny, skórzany strój przeznaczony wyłącznie do jazdy na szybkim motorze, a na potwierdzenie moich domyśleń w ręce trzymała czerwony kask rajdowy. Ubranie strasznie do niej przylegało i wyglądała po części jak kobieta kot tylko116884651865 razy groźniejsza i seksowniejsza.
A to wszystko wskazywało na to, że Alex w końcu ma motor! Ale zabije ją za to, że mi nie powiedziała, że dostała nowe części i zaczyna go składać na nowo!
- Kotek! - wrzasnął Harry i z impetem wstał i zaczął biec do Alex. Ale skutecznie został zatrzymany przez Zayn'a tylko jakieś dwa metry od wściekłej Alex.
- Harry - powiedział spokojnie Zayn - tam jest twój kotek - wskazał na mnie, a ja rzuciłam w niego butem. Ale skutecznie się od niego uchylił - A ten kotek jest mój.
Wskazał na "swoją dziewczynę"
Jakby Zayn wiedziało tym, że Alex zapisała dwa bruliony z instrukcjami jak można kogoś BARDZO boleśnie potraktować, to by się tak nie zachowywał.
Na potwierdzenie moich słów twarz Alex zrobiła się tak czerwona jak jej strój.
- Zayn jak nie chce mieć poobijanej mordy to lepiej zejdź mi z oczu! - warknęła i pośpiesznie, ale stanowczo udała się do szkoły.
Chłopak odetchnął z ulgą.
- Dobrze, że sobie poszła... nie założyłem ochraniacza. - wskazał na swoje krocze, a ja ryknęłam śmiechem, aż łezki mi poleciały. - A ty - wskazał na Harry'ego - wisisz mi stówę za ratowanie życia.
Chłopak zaczął protestować, ale Li go uciszył.
- On ma racje. Uratował ci życie i...
Nie dokończył bo ze szkolnych głośników sekretarka zaczęła wygłaszać komunikat.
- Proszę wszystkich o uwagę. Nasza uczennica, a wasza koleżanka chciała by zamienić z wami kilka słów. - posłałam chłopakom zmęczone spojrzenie. Taka piękna przerwa zostanie mi zakłócona!
- Zapewne wszyscy mnie znają jestem Alex Wesley, dziewczyna Zayn'a Malik'a - machinalnie całej naszej piątce japa opadła - chciałabym wszystkich poinformować i jednocześnie zdemontować wszystkie plotki a mój temat mówiące o tym... tutaj zacytuję słowa: - odchrząknęła - "Alex jest wypompowana po namiętnej nocy z Malik'iem i że prze UJEŻDŻANIEM nie umiem chodzić." Dziki Danowi Jaksonowi, że uważa mnie za pierwszą lepszą dziewczynkę na raz i chciałabym powiedzieć, że powodem mojego zaspania było to, że prowadziłam trening przygotowujący do rajdu i zaspałam. Mój chłopak spędził noc w swoim łóżku, a ja 40 min dalej w moim łóżku. No to tyle chciałam powiedzieć. Dziękuje za uwagę i życzę miłego dnia.
Wszyscy uczniowie siedzieli cicho jak makiem zasiał.
- Nie mogę uwierzyć, że ona to zrobiła. - powiedział Liam.
Niallowi, aż tortilla wyleciała z ręki i rozpaćkała się po trawie.
- Ta dziewczyna jest nieobliczalna. - potwierdził Harry.
- Jeszcze się do tego nie przyzwyczailiście? - ja również byłam zaskoczona zachowaniem Alex, ale w gruncie, rzeczy wiedziałam, że jest zdolna do takich rzeczy.
Nagle cała szkoła zaczęła klaskać i krzyczeć w uznaniu dla odwagi, albo głupoty Alex.
Alex
Po zdarzeniu z radiem cały dzień upłynął wspaniale.
Wszyscy mi gratulowali, że zdobyłam się na odwagę takiego czynu. A ja nie miałam pojęcia co mnie do tego podkusiło. Jakoś nigdy nie przejmowałam się co o mnie ludzie mówią, a teraz byłam skłonna wszystkim oświadczyć moje zdanie. Czułam się trochę głupio ale czułam niewyobrażalną chęć do zrobienia tego jeszcze raz. Cała promieniowałam pozytywną energią i miałam zaciesz ducha.
Po próbie tańca z Afromental, który cały nagrałam...
Odkąd dostałam kamerę ześwirowałam na jej punkcie i chciałam nagrywać wszystko!
Udałam się z Mike na parking.
Liv pożegnała się z nami i weszła do samochodu wraz z chłopakami. Ale nie było w śród nich z Liam'a. Pewnie dorwał Danielle i z nią gada.
- Twój popis z radiem był... - Mike udała, że myśli - głupi. - zakończyła.
No nie spodziewałam się innego zakończenia. Dziewczyna należała do strasznie cynicznych osób i była bardzo podobna do mnie. Nie wyparzony język, nierozważna, porywcza, wszystkim dokucza itp. Bardzo ją polubiłam.
- W końcu trafiłam na kogoś wartego uwagi! - wzniosłam oczy ku niebu w geście podzięki.
Doszłyśmy do miejsca gdzie zaparkowałam motor. A obok niego stał drugi czarny.
- Yamaha r6? - zagwizdałam w uznaniu. Te bydle było dobre na rajdy motorowe.
- Suzuki Hayabusa z tego roku? Myślałam, że dopiero się ukaże pod koniec roku! - zaczęła gadać z entuzjazmem.
Jestem w niebie! Natrafiłam na bratnią duszę!
Nie ukryłam uśmiechu.
- Miałam dostać tylko części do mojego starego motoru, ale dziś przyjechała dostawa i dostałam wiadomość od ojca, że części nie było i kupił mi nowy motor! - zaczęłam trajgotać jak pojebana.
- Czym zajmuje się twój ojciec? - zagadnęła.
- Jest właścicielem dużego warsztatu samochodowego i clubu rajdowego. - coś mi właśnie zaświtało w głowie. - Potrzebujemy takich ludzi jak ty! Umiesz składać samochody?
Prychnęła.
- Czy umiem? Zajmuję się tym od dziecka! - miałam ochotę piszczeć i skakać z radości.
- No to jutro punk 16 w warsztacie! - przybiłyśmy razem piątki.
- Zgoda... A czy twój ojciec się zgodzi? - zapytałam wątpiąc.
Teraz to ja prychłam.
- Jak się nie zgodzi to jego najważniejszy mechanik, zrobi strajk i zagrozi, że nie wystartuje w rajdzie!
Obie zaśmiałyśmy się szyderczo.
Nagle Mike zawiesiła oczy na punkcie za moimi plecami.
Odwróciłam się i zobaczyłam Liama podążającego za Malik'ime.
Czyżby Mike wpadł w oko Liam?
Jej palec wystrzelił oskarżycielsko w stronę chłopaka.
- Ty jesteś ten z bandy gejów! Jesteś kuzynem Jimmego!
Uniosłam brew. Czułam się jakby właśnie ktoś mówił do mnie po Chińsku bo nie rozumiałam ich.
Li tylko się uśmiechnął.
- A ty jesteś dziewczyną z motorem, bawiącą się w piasku. Miło mi sie znowu widzieć.
Posłałam mu i Mike spojrzenie aby mi to wyjaśnili. A oni tylko gapili się na siebie i ignorowali mnie jak i Malik'a.
- Liam mógłbyś nam to wytłumaczyć? - spytałam w końcu.
- Liam! Ty jesteś ten od nerki! - Mike klasnęła w dłonie.
Ciulnęłam głową o kask. Wiedząc, że już nic więcej z nich nie wyciągnę postanowiłam pojechać do domu.
- Dziś o 17,00? - usłyszałam głos Zayn'a.
Spojrzałam na niego jak na debila.
- Co o 17,00? Nie jesteśmy umówieni na randkę.
Zaśmiał się.
Podszedł jeszcze bliżej, chwycił mnie w tali i przyciągnął do siebie.
Byłam od niego niższa i aby popatrzeć na jego twarz musiałam podnieść głowę. Poczułam słodki zapach jego perfum, a później woń papierosów.
Spojrzałam w jego czekoladowe paczadła. Można się było w nich zatracić.
- Nie na randkę, ale dziś upływa termin naszego zakładu, a później bd się musiała ze mną przespać. A ja nie mam nic przeciwko temu. - wyszczerzył bielutkie ząbki.
A tak... zakład...
NA imprezie założyliśmy się o to czy w ciągu tygodnia bd skłonna zdjąć przy nim stanik. Byłam tak nawalona, że nie zdawałam sobie nawet z tego sprawy. No ale cóż... człowiek się na błędach uczy.
Liam wszystko nagrał i teraz byłam w czarnej dupie. Wóz albo przewóz.
Albo ściągnę przy Maliku stanik, może w końcu ten niewyrzytek seksualny do mi spokój i napawa się wym widokiem albo miałam się z nim przespać bez odurzania itp. I miało to mi sprawić przyjemność. Osobiście nie chciałam robić z mojego ciała szmaty, ale mój mózg wymoczony w alkoholu inaczej działa więc cóż...
Jęknęłam.
- No dobra... - właśnie wpadłam na pewien pomysł. Miałam na jego oczach ściągnąć stanik? Więc da się załatwić - ale na moich warunkach.
Uniósł pytająco brew.
- Przyjadę po ciebie o piątej i zobaczysz.
Pogładziłam jego policzek. Mam nadzieje, że to wystarczy.
Ale nie...
On mnie musi pocałować.
Niechętnie ale odwzajemniłam pocałunek.
Jak dla mnie mogłabym całować świnie i tak bym nie poczuła różnicy.
W końcu oderwałam się od niego i pośpiesznie założyłam kask.
- A teraz z drogi bo cie przejadę i bd nici z naszego zakładu!
Włączyłam silnik. Przez moment paliłam gumę, a potem ruszyłam z kopyta, co silnik pozwolił.
W Bieszczadach co chwilkę pada to z nudy napisałam rozdział :D Na razie mam tylko tyle:D Dzięki za komentarze pod 31 rozdziałem:D Dały mi dużo do myślenia a szczególnie kom. Pam :D Dzięki kochana, że napisałaś go :D Nw czy wiesz ale dałaś mi skrzydła do poprawy.
A do was mam pytanie : Na jaki pomysł wpadła Alex?
Pozdrowienia z pięknych Bieszczad!!
Bujka!!
<3 <3 <3