czwartek, 10 maja 2012

Rozdział 17

 - Alex! Alex! WSTAWAJ!! - wydarła mi się do ucha Emily.
 - Spadaj mały skrzacie! - warknęłam zaspana - nie widzisz, że śpię? - naciągnęłam poduszkę na głowę.
Miałam zaburzone pole widzenia. Spać mi się chciało niemiłosiernie... może to dla tego, że ambitnie rozmawiałam z rodzinką z polski do 2 w nocy, a później jeszcze gadałam przez telefon z Livią...
Miałam bardzo namiętną noc!
 - Alex! miałaś mnie zabrać na plaże! - piszczał mała - to ostatni słoneczny dzień w te wakacje! ALEX! - zaczęła skakać po moim łóżku, a przy okazji i po mnie.
Jęknęłam.
 - Która godzina? - wychrypiałam, z ciągając z  siebie kołdrę i leniwie wstając.
Emyli pisnęła i zaczęła jeszcze bardziej skakać po łóżku.
 - 8,30!
 - CO?! Tak wcześnie?! - wydarłam się - JA wracam do łóżka. - i rąbnęłam całym ciężarem o materac.
Mała podskoczyła i zleciała z łóżka i huknęła sobą o podłogę.
Pisnęła ale nie rozpłakała się... No tak... teraz to mnie bd dręczyć.
 - Alex! No RUSZ się! - piszczała - Jak nie wstaniesz to zacznę wrzeszczeć!
 - Ty mała... - warknęłam
To nie fair! To był ewidentny szantaż! Nie lubię szantaży! No chyba że moje...
 - Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa - wydarła się.
Cisnęłam w jej stronę poduszką.
Która ja zwaliła z nóg czego nie chciałam... ale też może być...
Zrobiła głośne CAP na tyłek i przestała krzyczeć.
 - Ała... moja pupa! - zaczęła zawodzić, kilka razy chlipnęła.
Spojrzałam na nią, aby sprawdzić czy wszystko okej.
Popatrzyła na mnie szklanymi oczami z podwiniętą dolną wargą.
 - O ile wiem jesteś za duża i za chytra nad użalaniem się nad sobą. - powiedziałam i przewróciłam się na drugi bok.
 - Grrrr... -warknęła na mnie.
No cóż... sama ją wychowałam i znałam jej sztuczki. Nie nabierze mnie na nic.
 - Nie warcz! Bo wylecisz na dwór razem z Sabą! - dogryzłam.
Mała tupnęła nogą i jęknęła:
 - TATO! - i wybiegła z pokoju.
Powieki strasznie mi ciążyły. Po chwili odleciałam.

 - ALEX! - usłyszałam donośny głos taty i obudziłam się - Obudź się i zabierz Emi na plaże!
 - Jeszcze pięć minut! -jęknęłam naciągając kołdrę na głowę.
 - WSTAWAJ JUŻ! - wydarł się.
 - A nie lepiej jak ostatni dzień spędzi z tobą? Przecież wyjeżdżasz od jutra do Paryża!
Byłam wściekła, że nie dawają  mi  pospać.
A właśnie... tatuś nas opuszcza, aż na tydzień... wraca dopiero dzień przed rocznicą śmierci mamy. W tym czasie ja przejmuje jego obowiązki w domu i w warsztacie. aaa i jeszcze mam moich kochanych braci z lotniska odebrać 2 września... no ładnie...
Musze to zacząć zapisywać.
 - Alex! - wydarł się - wstawaj bez dyskusji! Albo przyjdę z wiadrem wody! Zimnej wody!
Zagroził.
Niech mnie pocałuje!
 - Jasne jasne. - obróciłam się na drugi bok.
I znów mnie ścięło.

PLUM
Poczułam chłód i nagle zrobiło mi się strasznie mokro.
Otworzyłam gwałtownie oczy i rąbnęłam czołem w stolik.
stolik?!
Jaki stolik?
Nie przypominam sobie abym na łóżku miała jakiś stolik! Ale mniejsza z tym.
Jęknęłam z bólu.
Sturlałam się jakoś z łóżka i całą sobą uderzyłam o ziemie.
Usłyszałam jak Emyli z tatą się chichrają.
Ja natomiast byłam cała mokra.
Moja biała koszula - mokra
Moje szorty - mokre,
Moje włosy - mokre,
Moje łóżko - mokre.
W tym dniu kokoś zabije i to nie będzie Zayn.
 - Czy was pogięło?! - wrzasnęłam na cały dom.
Woda ściekała ze mnie.
 - Ostrzegałem, że przyjdę z wodą. - wydukał tata nadal się chichrząc.
 - A po jaką cholere wam ten stolik?  - wskazałam na śniadaniowy stolik, o którego rąbnęłam.
Duże dziecko uraczyło mnie figlarnym uśmieszkiem
 - To są moje drastyczne metody - pokazał mi język.
 - Jak dziecko... - jęknęłam w weszłam do łazienki.

                        Po godzinie byłam już pod domem Livi. Wcześniej zadzwoniłam do niej z informacją, że zabieram ją nad jezioro. Nie specjalnie się ucieszyła... uwielbiała pływać, a gips nie dawał jej takiej możliwości.
Do Dodga ( pierwszy raz nim wyjechałam! Jarałam się tym niemiłosiernie! ) wpakowałam koc piknikowy, parawan, parasol, leżak, pływaczki Emyli, piłkę i parę innych rzeczy. 
Przechodnie patrzyli na auto z szacunkiem i zaskoczeniem. Nawet jacyś smarkacze... mieli od 18 do 22 lat. Cykali sobie przy moim autko focie!  
Emily rozsadzało z podniecenia.
Gdy w końcu Livia pojawiła się przed furtką... lekko szczęka jej upadłą.
Ale zaraz jej mina zrzedła i szła... bardziej skakała... wściekłą do samochodu.
Miała na sobie krótkie beżowe szorty i białą bluzkę z flagą Angli. Miała ze sobą dużą beżową plażową torbę, duży biały kapelusz i okulary przeciwsłoneczne i beżowe japonki. 
Gdy w końcu usiadła i zmierzyła mnie wzrokiem powiedziała:
 - Jak mogłaś mi nie powiedzieć że w końcu naprawiłaś te auto?! - wybuchła.
 Walnęłam się dłonią w czoło.
 - Ja już myślałam, że chcesz mnie opierdzielić za to, że wyciągłam cie nad jezioro albo za 100 innych rzeczy... a ty wyskakujesz mi z taką rzeczą... - odparłam rozbawiona - a tak przy okazji Hej.  - pocałowałam ją w policzek.  
 - Możesz mi to wyjaśnić?! - nie dawała za wygrana.
Przewróciłam oczami.
 - Chciałam ci zrobić niespodziankę. - pokazałam jej język.
 - Takie niespodzianki możesz sobie wsadzić! - warknęła
Obie wybuchłyśmy śmiechem.
Wyjechałam na ulicę.
Livia wyciągnęła z torebki poranną gazetę. Pokazała mi pierwszą stronę gazety:
" ZAYN MALIK PRZEFARBOWAŁ WŁOSY! "
Ryknęłam głośnym śmiechem, a Livia zaczęła czytać:
 - Ten 19- letni celebryta, wywołał skandal! Jego nowy kolor włosów wprost nie pasuje co do jego karnacji! Chłopak chyba zrozumiał swój błąd i zakrył swoją nową fryzurkę czapka... Niestety jedna wścibska fanka ściągnęła czapkę z jego głowy na próbie dźwiękowej. Liam Payne wypowiedział się na ten temat :" Zayn założył się z Louisem, że do końca dnia ma pocałować dziewczynę, która mu się podoba..."
Livia przerwała czytanie i uniosła brew:
 - Ciekawe, która dziewczyna... - odparłam sarkastycznie - czytaj dalej.
"... ale niestety chłopak nie odważył się... więc zerwał zakład i miał sobie przefarbować włosy ". Reporterka Abby S. próbowała się coś dowiedzieć o tajemniczej dziewczynie. Ale nie otrzymała odpowiedzi. Być może nową dziewczyną gwiazdy może być Alexandra Weasly, która jest kuzynką dziewczyny Liama, Danielle Peazer. Alex od dłuższego czasu kręci się wokół, chłopców... No cóż może w najbliższym czasie napiszemy o jakimś pikantnym romansie owej pary..." 
 - Alex czemu jesteś w gazecie? - zapytała Emily.
 - Zapytaj się Danielle. - odparłam i na tym rozmowa się skończyła.

W połowie drogi na plaże zadzwonił mój nowiutki telefon Samsung galax young, który wczoraj kupiła... wcześniejszy telefon oddałam Harremu... no cóż był wniebowzięty.
 - Hallo? - powiedziałam odbierając go.
Jeszcze go nie ogarnęłam gdzie się daje na głośnomówiący.
 - Hej Alex! tu Danielle.
 - Co tam? - spytałam.
 - Bo mam do ciebie sprawę.
 - No? - przełożyłam telefon do drugiego ucha.
 - Bo.... jak ci to powiedzieć... - zastanowiła się - dobra bez ogródek. Jesteśmy w drodze nad jezioro i Zayn auto popsuł...
 - Wcale że nie! - usłyszałam głos Malika.
 - Jasne jasne... - mruknęłam
 - Czy mogła byś nam pomóc? - zapytała Dan
 - Yyyy... mamy problem... ja też jade nad jezioro... muszę się dziś zając mała... i raczej nie mogę przyjechać... a po za tym nie mam narzędzi! 
 - Alex... proszę...! Zajmę się Emyli!
Oooo kusząca propozycja...
 - Przez tydzień! - targowałam się.
 - Dobra! Przez tydzień! Alex Proszę... - błagała dziewczyna.
Westchnęłam.
 - Dobra... gdzie jesteście? - uległam... noe nie mogłam jej zostawić... a bardzo kuszące było zostawienie Emyli na cały tydzień!
Opowiedziała dokładnie gdzie są i gdzie mam skręcać. Niestety musiałam nadrobić prawie 30km!
Gdy w końcu załapałam gdzie są, rozłączyłam się.
 - Zmiana planów! - oznajmiłam reszcie.
Obie siedziały na tylnym siedzeniu i grały w papier kamień nożyce.
 - Alex! Obiecałaś, że ten dzień spędzimy nad jeziorem! - zbuntowała się mała.
Spojrzałam na nią przez moje okulary pilotki.
 - No dobra... chciałam abyś spędziła cały dzień z tym swoim zespołem one... coś tam... ale jak nie...
Emily wydarła się.
Nim spowodowałam wypadek, Livia uciszyła małą swoim kapeluszem.
Na co ta zaczęła skakać jak pojebana po siedzeniu.
 - Masz dwie sekund do uspokojenia się albo już ich nigdy nie zobaczysz! - syknęłam
Emily ostatni raz pisła i usiadła grzecznie.
 - Zapnijcie pasy... musimy zawrócić i nadrobić 30 km. - uśmiechnęłam się do lusterka.
 - Alex... czy to na pewno dobry pomysł? Jak cie złapią na prawku tymczasowym to cie wpakują... 
Nie dosłyszałam co powiedziała bo zagłuszył ją krzyk.
Postanowiłam nie czekać na jakiś przydrożny postój.
Żadnego samochodu nie widziałam więc spuściłam ręczny i skręciłam autem.
Miałam wprawę w takich wyczynach... w końcu kto jest wicemistrzem Anglii w rajdach? No kto? Oczywiście że ja!
Samochód zmienił pas ruchu.
 - Kto puści pawia wylatuje z samochodu!
 - A można bez tego? JA NIE CHCE UMIERAĆ! - powiedziała Livia.
 - Tchórz! - odparłam dociskając pedał gazu.

***

W końcu zauważyłam na końcu drogi, dwa stojące samochody, jeden miał otwartą klapę i ludzie wokół niego się krzątali. Podjechałam. 
W końcu zobaczyłam Danielle opierającą się o białe Audi, i czarny wóz Malika. 
Podjechałam jak najbliżej włączyłam lampy awaryjne. Zgasiłam silnik. 
Livia z Emily wyskoczyły z auta i zaczęły całować ziemię. 
 - Dzięki bogu! - wyszeptała Livia. 
Obie dziewczyny były blade jak ściana.
Ja natomiast wyszłam z samochodu i skierowałam sie w stronę gapiów.
Pięciu chłopaków i dwie dziewczyny przywitali mnie z entuzjazmem. 
Przytuliłam się z Eleanor i Danielle. 
Harry rzucił się na mnie z tuleniem, ale ja go sprawnie odepchnęłam. 
Louis też próbował bez skutecznie.
 - A ty za ten wywiad w gazecie dostaniesz w kopane! - zwróciłam się do Liama - i Danielle cię nie obroni!
Chłopak zrobił niewinną minkę:
 - Nie wiem o czym mówisz!
Puściłam mu sójkę w bok. 
Niall z Harry'm podbiegli do Livi i Emily... a ta zaczęła piszczeć i skakać jak pojebaniec! Bo widzi swoich idoli.
Ja natomiast podeszłam do samochodu. 
Nie wiem po jakiego kija Malik zatrzasnął klapę... Jego głupota mnie przeraża! 
 - Ślicznie wyglądasz. - powiedział - jako moja przyszła dziewczyna prezentujesz się nienagannie.
Powstrzymałam się od rąbnięcia go w twarz.
Miałam na sobie czarne spodenki, które zakrywały tylko tyłek... i kusą niebieska nietoperkę, która odkrywała mi cały brzuch i jedno ramię, a pod tym zielono-czarne bikini... ubrałam się na plaże! Jak bym wiedziała, że dziś natknę się na chłopaków to ubrałabym się w golf i długie spodnie! 
Uśmiechnęłam się złowieszczo i zmierzyłam go wzrokiem.
 - A ty powinieneś się bardziej postarać. - odparłam. Miał na sobie białe rurki i niebieską koszule, która opinała jego mięśnie... nie nie powiem. Był dość nieźle zbudowany!
Minęłam go... bardzo.... bardzo blisko. Całkiem się o niego otarłam.
Poczułam jak przechodzi po jego ciele dreszcz.
Uśmiechnęłam się z satysfakcją.
Harry usiadł sobie, na fotelu kierowcy, patrzyła na mnie i czułam się niekomfortowo. Po prostu Styles rozbierał mnie wzrokiem i zajadał sobie bezczelnie żelki! 
Nie podobało mi się to... ale zaraz tą zabawę mu zepsuje.
Baran nie pomyślał, że zaraz jego widok zasłoni klapa...
Otworzyłam samochód i usłyszałam zawodzenie lokatego.
 - Przyznaj się! co znów popsułeś?! - zapytałam Zayn'a. 
 - JA?! Nic! Po prostu jechałem i nagle zaczęło się z niego dymić i stanął! - odpowiedział urażony.
 - Przyznaj się nie umisz jeździć! - dogryzłam.
 - Ja nie umie jeździć?! To ty mi się wpakowałaś pod koła! - oskarżył  mnie.
Uniosłam brew, powstrzymując się od przywalenia mu.
 - O ile wiem JA miałam ZIELONE światło. I dzięki MNIE nie ZDERZYLIŚMY się CZOŁOWO! - warknęłam - więc wbij sobie to do pustego łba - puknęłam go dwa razy palcem po czole - że JA jestem lepszym kierowcą  i możesz się za mną schować!
Całą moją wypowiedź napakowałam tyle jadu, że aż chłopak się odsunął.
Uśmiechnęłam się z satysfakcją i wróciłam do oglądania samochodu.
W tym czasie Styles wysiadł z samochodu i usiadł na poboczu gdzie miał dobry widok na MNIE!
Ale zbytnio się tym nie przejmowałam.
Zayn sobie gdzieś poszedł.
NO I DOBRZE!
Więc zostałam sam na sam z autkiem.... no i Harrym.. ale tego nie zwracałam uwagi.
 - Puścić ci pornosa? - zapytałam, a chłopak drgnął - bardziej się nim pod jarasz niż mną. - pokazałam mu język.
On popatrzył na mnie:
 - W zupełności mi wystarczysz! -  odparł posyłając mi perfidny uśmieszek.
 - Obyś się nie udławił lokami! - powiedziałam rozbawiona.
Ten chłopak działam na mnie kojąco.
Nie wiem czemu.
Był zabawny, śmieszny.... a jak patrze na jego pocieszną mordkę, aż humor mi sie poprawia.
A po za tym zachowuje się śmiesznie.... i to mnie do niego przyciąga.
Może i jestem dla niech ostra... no ale jak można śpiewać w boy bendzie? Tego jakoś nie umiałam przełknąć.... Za to Livia miała to gdzieś i cholernie jej tego zazdrościłam!
Nagle usłyszałam klakson i jakieś czarne Audi TT cupe, zatrzymało się obok samochodu.
Wyprostowałam się.
Poczułam jak staje za mną Harry i słyszałam kroki Zayn'a.
Czarna szyba powoli opuszczała się.
Oczom ukazała się dziewczyna niewiele starsza odemnie.
Miała skórę koloru niedojrzałej brzoskwini i niebieskie oczy koloru letniego nieba, które błyszczały podniecone spora prędkością. Włosy związała w koński kucyk, ale kilka niesfornych kosmyków opadało jej na twarz. Zakładała je odruchowo za uszy ale wyglądało na to że brązowe, falowane włosy żyją własnym życiem i tak jak właścicielka nie przestrzegała żadnych reguł. Na głowie zawiązała chustkę z Jack Daniels'a. Ubrana w kremową bokserkę i czarne rurki wyglądała niesamowicie i zarazem dziecinnie. Na fotelu obok leżała koszula w kratę.
 Uśmiechała się przyjaźnie. 
 - Hej może w czymś pomóc? - spytała poufale. 
Obejrzałam się za siebie na chłopców. 
Mieli zaciekawione miny. 
 - Jak masz narzędzia to witamy z otwartymi ramionami... ale jak nie no to przykro... - odparłam. 
Dziewczyna zmierzyła mnie spojrzeniem. 
 - No proszę... mechanik... - odparła zaciekawiona - więc sami swoi! - mówiła z amerykańskim akcentem, ale różnił się i to bardzo od akcentu Luke. 
Wyłączyła silnik i wyszła z samochodu. 
 Podeszła do bagażnika i wyciągnęła całe pudło z  narzędziami.
 - To jak? Mogę zostać? - spojrzała na mnie niebieskimi oczami. 
 - Witamy! - odparłam radośnie, podałam jej rękę - Alex.
Ujęła mnie za przegłub w geście mechaników, zrobiła to tak aby się nie pobródzić od smaru, który miałam na dłoni. 
 - Lilian... ale wszyscy mówią mi Mike. - odparła.
Właśnie mi się przypomniało, że Harry i Zayn robią za mój cień. 
 - Mike poznaj tego pożeracza żelek Harry'ego - wskazałam lokatego.
Chłopak był trochę zaskoczony, ale ujął jej dłoń. 
 - Mike - odparła. 
 - A o to - pokazałam na Zayn'a - rozjeżdżający  niewinne osoby i psuja samochodów, upierdliwiec to Zayn. 
Poczułam ból w stopie i zgięłam się. 
 - AU! - zabiłam Zayn'a spojrzeniem - pogięło cie?! Dobrze się czujesz? Bo coś mi się nie wydaje! 
Teraz mierzyliśmy się spojrzeniem.
 - Idź już naprawiać ten wóz! - rozkazał chłopak. 
Uśmierciłam go znowu spojrzeniem. Kiwnęłam na dziewczynę aby poszła za mną. 
Objaśniłam co się stało z samochodem i czego będziemy potrzebowały. Mike miała dużo, rzeczy w samochodzie i zrobiłyśmy z gumowej rułki prowizoryczną pompkę do wypompowania wody. Chłodnica była cała zalana i to nas niepokoiła ale w końcu dałyśmy rade.
Pracowałyśmy w ciszy. Niekiedy wymieniałyśmy się zdaniami. A tak było słychać tylko piski Emily i śmiechy chłopców i dziewczyn. 
 - Mike dlaczego się zatrzymałaś? - przerwał cisze Harry, który nadal zajadał się żelkami. 
Zamiast dziewczyny odpowiedział Malik:
 - Zapewne chciała autograf. - powiedział bez namiętnie. 
Widziałam jak dziewczyna unosi brew: 
 - Nie, - powiedziała bez ogródek - zobaczyłam jakąś dziewczynę, która użerała się z dwoma pajacami to postanowiłam ulżyć jej cierpieniom. - posłałam jej wdzięczny uśmiech.
 - Ale na pewno nie chcesz autografu? - dopytywał się Harry.
Wstał i za swojej szarej marynarki wyciągnął czarny marker... 
 - Proszę... gotowy na każdą okazję - mruknęłam, a Mike ryknęła śmiechem. 
 - A niby czemu chciałabym autograf od chłopaczków z boybendu? Aby opylić na allegro? - zapytała zdziwiona - sorry, ale nie jestem, biedna, aby tak nisko upaść. - wzruszyła ramionami. 
 - Sami swoi - powiedziałam i przybiłam jej żółwika.
Zaczęłyśmy się chichrać jak pojebane.
 - Widzę, że obie jesteście siebie warte... - zaczął niechętnie Zayn, który zaglądał nam przez ramiona pod maskę - Co jedna to gorzej poinformowana. 
Nagle z ręki Mike wypadł ogromny klucz, prosto na stopę Zayn'a. Chłopak zgiął się w pół i wtedy nadział się na mój łokieć.
Krzyknął z bólu. 
Nie moja wina, że nam dogryzał. 
 - Używaj swoich oczów to nie wpadniesz na mój łokieć. - odparłam krztusząc się ze śmiechu

***

Po dwudziestu minutach  W końcu naprawiłyśmy auto i teraz chodzi na cacy! 
Oczywiście poradziłam Malikowi, aby kupił sobie nowe, lepsze, szybsze...
A on tylko powiedział, że się zastanowi! 
No szlak by cie trafił. 
Wymieniłyśmy się z Mike numerami i pożegnałyśmy się. 
Dziewczyna wsiadła do swojego Audi i tyle ją widziałam. 
 - Kochani możemy jechać! - oznajmiłam.
Wszystkie głowy zwróciły się do mnie. 
Ja aktualnie wycierałam ręce w jakąś szmatę. 
 - Fajne bryka - powiedział Lou obchodząc moją czarną bestię - dasz się przejechać? 
Uniosłam brew: 
 - Chyba cie pogięło! - burknęłam - wiesz ile te auto jest warte? 
Chłopka zwiesił głowe i poszedł do swojej dziewczyny, która dała mu buziaka na pocieszenie, ku jemu wielkiemu zadowoleniu.
 - Alex! otwórz auto! chce usiąść za kierownicą! - powiedział Styles zbliżając się niebezpiecznie do samochodu. 
 - A jak myślisz, dlaczego zamknęłam samochód? - odparłam. Chłopak wpatrywał się we mnie tempo, westchnęłam - przed tobą! 
 - Ale Alex! - zaprotestował - ja już przecież nie jestem dzieckiem! 
 - No w to bym wątpiła!
Odpowiedziała Danielle wywołując tym salwę śmiechu. 
 - Nie to nie! - oburzył się lokaty. 
Wyciągnął telefon z takim impetem, że wyślizgnął się mu z rąk i uderzył o karoserię samochodu. 
 - STYLES!!! - wydarłam się co sił w płucach.
Liam i Niall powstrzymali mnie nad rzuceniem się na chłopaka. 
 - Przepraszam! Przepraszam! - zaczął się płaszczyć Harry - nie chciałem! To przez przypadek! 
 - Ty tu jesteś przez przypadek! - warknęłam - Masz dożywotni zakaz zbliżania się do MOJEGO SAMOCHODU! Pod karą śmierci! - te ostatnie słowa wypowiedziałam szyderczo. 
Nagle zza Audi wybiegła Emily. 
Nie wierzyłam własnym oczom. 
Na każdym miejscu na ciele miała czarne zakrętasy... Przypuszczam, że chłopcy przyozdobili ją autografami.
 - Co WYŚCIE jej ZROBILI?! - wydarłam się. 
Pozabijałam wszystkim spojrzeniem,  Szkoda tylko, że nadal stali. 
 - Alex! Alex! - Em szarpała mnie za spodenki - patrz! Podpisali mi się wszędzie! Czy to nie wspaniale? A jutro Zayn przyjdzie mnie pilnować bo Danielle nie może! Czy to nie wspaniale? 
Trajkotała jak najęta. 
Patrząc na jej słodką buźkę, cała moja złość się ulotniła. 
Posłałam Daniell spojrzenie pt. " Co ty zemną grasz? ", ta tylko posłała mi niewinny uśmieszek. 
Spojrzałam na Malika. 
Uśmiechał się do mnie perfidnie. 
Ja natomiast puściłam mu moje spojrzenie numer 5 " Ja cie do domu nie wpuszczę " 
 - Pozwolisz! Alex pozwolisz! - z psychicznego torturowania, wyciągnęła mnie Emily. 
 - Yyyyy? - spojrzałam błagalnie na Livie. Ta tylko pokręciła głową - Młoda do wozu! Jedziemy nad jezioro! 
Sama zdziwiłam się z jaką ulgą to wypowiedziałam. 

***
Nad Stare Jezioro dojechałam jako pierwsza. 
No tak... Założyłam się z chłopakami, że nawet gdy odczekam 10 min, nad jeziorem bd pierwsza. I miałam racje.... No ale nikt nie mówi, że nie można skrótami!    
Zaraz za mną przyjechał Liam z Danielle i Niall'em, a na samym końcu wlókł się Malik z Louisem i Eleanor. 
Natomiast Harry'emu pozwoliłam jechać ze mną Livią i Emily, ponieważ miał prawko i był pełnoletni. Jakby psy mnie złapali nie mogli by mi nic powiedzieć.   
 - Wisicie mi nową płyte Red Hot'ów - oznajmiłam już na plaży. 
 - Yhyymm - szemrali kierowcy. 
Słońce pięknie grzało. 
Jak na ostatni słoneczny dzień. 
Rozłożyłam parawan i w miejscu gdzie siedziała Emily rozciągnęłam parasol plażowy. Oczywiście na koc razem ze mną, Livią i małą wrył się Malik, który rozłożył sie perfidnie... bo nie chciało mu się rozkładać koca i Styles, który ambitnie zrobił sobie ze mnie poduszkę i rozłożył się na moich udach. 
Nie chciało mi się z nim sprzeczać i sypnęłam mu piaskiem po głowie. 
Ten wstał jak oparzony i zaczął mnie gonić.
Ja zaczęłam uciekać wzdłuż plaży.   
Na krótkie dystansy byłam na prawde dobra... Szybko uciekłam Harremu. Ale po 100 metrach opadłam z sił i Harry mnie dopadł. 
Obydwoje tażaliśmy się po piasku. 
Później Harry mnie podniósł i zaniósł mnie do wody. 
Harry rozbryzgiwał wode na wszystkie strony. 
 - Anie mnie nie próbuj wrzucić! - zagroziłam 
 - Czemu? - odparł 
 - Bo pociągnę cie za sob... - nie dokończyłam. 
Chłopak wrzucił mnie do wody, ale ja nie zastałam dłużna, Po ciągłam go za sobą i oboje pryskaliśmy się zimną wodą. 
Później reszta do nas dołączyła.
Niall i Louis próbowali nauczyć Emily pływać... no ale niezbyt im to wychodziło bo spryciula ciągle kleiła się do Lou... ( była w nim zakochana... i chciała mieć z nim piątkę marchewkowych dzieci... ale to inna sprawa! ). Biedna Eleanor... miała taką konkurentkę...
Mieliśmy możliwość skakania z mini mola na 6m.
Oczywiście Emily też chciała, ale jej nie pozwoliłam i biedny Lou musiał się z nią bawić na brzegu. Żal mi było tego chłopaka.
Zayn jako jedyny nie chciał pływać i ciągle gadał z Livią.
Polubili się bardzo... ale nie wiem co z tego wyjdzie... Mówili o muzyce i różnych innych pierdołach. No cóż... oboje nie pływali i mieli mnóstwo czasu na rozmowy.
Ale w końcu Zayn się przemógł i taplał się z nami.
Po jakiejś godzinie wrzasków, pisków i dobrej zabawy uznałam, że pójdę po Emily i zabiorę ją na rowerki wodne.
Tak więc wyszłam z wody na pomost i skierowałam się na plażę.
Nagle usłyszałam krzyki Danielle i Eleanor:
 - Ej gdzie jest Zayn? - powiedziała El.
 - Jeszcze przed chwilą tu gdzieś był. -  Liam zaczął rozglądać się.
 - Ale on nie umi pływać! Gdzie on jest? - powiedziała Danielle przejętym głosem.
Odwróciłam się i spojrzałam w stronę przyjaciół.
Rzeczywiście nie widziałam nigdzie Zayna.
 - Jest tutaj! - wrzasnął Harry.
Pokazywał na ciemną plamę pod wodą.
Wszyscy zaczęli w tamto miejsce podpływać.
JA natomiast stałam jak kołek na molu.
Podbieli do mnie Lou z Emily na ramionach i Livia, która klnęła na piasek, który dostał się jej do gipsu.
 - Co się dzieje? - zapytał chłopak.
 - Czy to prawda, że Zayn nie umi pływać? - zapytałam - bo jak wylądowałam z nim w waszym basenie to zdawało mi się, że pływał.
Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony.
 - Mi się zdaje, że tam wcale głęboko nie jest. Ja tam swobodnie stoje. Nie moja wina, że jesteś taka maleńka. - uśmiechnął się perfidnie i odskoczył od mojego ciosu.
 - JA ci zaraz dam maleńka...! - zaczęłam go gonić.
 - Pomóżcie! - wydarła się spanikowana Danielle.
Chłopcy próbowali wciągnąć bezwładne ciało Malika na pomost.
Pod biegliśmy do nich i pomogliśmy.
 - Trzeba mu zrobić sztuczne oddychanie - powiedział Liam.
 - A się na to nie pisze! - za protestował Harry.
 - JA też nie! - powiedział Lou
 - Jak powyżej! - poparł ich Niall.
 - Ja nie mam zamiaru go dotknąć! - oznajmiłam i wycofałam się.
 - JA CHCE! JA CHCE!  MOGĘ JA? NO PROSZE... - zaczęła wydzierać się Emily. 
Wszyscy spojrzeli na nią z politowaniem.
 - Nie mała - zaczeła Danielle biorąc ją na ręce - ale ty już jesteś ciężka! I wyrosłaś! - zaczęła odwracać jej uwagę.
 - Alex! - zaczęła Livia - przecież masz licencje ratownika! Umisz to robić!
No to teraz mnie wkopała.
Spojrzałam na nią morderczym wzrokiem.
 - No rusz się! - popchnęła mnie El.
 - Zdrajcy! - warknęłam.
Uklękłam przy delikwencie.
Zrobiłam wszystko co miałam zrobić. Sprawdziłam oddech... i resztę pierdół... Robiłam tak samo jak mnie uczyli.
Zrobiłam głęboki wdech i zaczęłam zbliżać moje wargi do jego warg.
Gdy wreszcie się ze sobą zetknęły poczułam jak ktoś mnie obejmuje rękami i przyciąga do siebie. Spanikowana próbowałam się wyrwać.
Poczułam miękkie wargi Zayn'a, zapach wody i męskiego dezodorantu, którego woda jeszcze nie zmyła. Uwielbiam męskie zapachy! I męskie koszule!...
Poczułam jego język, który rozwarł mi zęby.
Nagle ogarnęła mnie rozkosz... ale później gniew.
Wyrwałam się z jego objęć i spoliczkowałam go.
Ku niezadowoleniu gapiów.
Wstałam i wściekłą zaczęłam oddalać się.
 - Skurwiel! - warknęłam.
Wszyscy się chichrali... łącznie z Livią - tą zdrajczynią, Danielle i Emily... och jeszcze mnie popamiętają.
 - Ej no Alex! To tylko zabawa! - powiedział Zayn
 - Jakaś chora zabawa! - warknęłam.
 - Wiem, że ci się podobało! Nawet się rozluźniłaś!
Tego już było za wiele. Obróciłam się w nadziei, że jakimś cudem mój wzrok może zabijać ale myliłam się.
Spojrzałam w odrażającą twarz Malika, który śmiał mi się w twarz.
Widząc moją minę uśmieszek mu zszedł.
 - Alex! Wyluzuj! - próbowała uspokoić mnie Livia, kładąc mi rękę na ramieniu.
Strzepnęłam ją.
Zayn podbiegł do mnie.
Byłam taka wściekłą, że popchnęłam go do wody.
Usłyszałam głuche łup, kiedy jego głowa uderzyła w kant mola i plusk, gdy wpadł do jeziora.
Wystraszyłam się i odskoczyłam w tył.
Koledzy westchnęli szybko.
To były sekundy grozy.
Nagle Zayn wypłynął, ale to bardziej wyglądało na topielca. Głowę miał cały czas w wodzie. 
Zgrabnie wskoczyłam do wody i podpłynęłam do Zayn'a.
Odwróciłam go twarzą, tak aby mógł swobodnie oddychać... czego nie zrobił.
Podpłynęłam z nim do mola... Dwa razy prościej to zrobić z manekinem, niż prawdziwym topielcem! Chłopcy wciągnęli go na molo.
Od razu zaczął kaszleć i wypluwać wodę.
Wyszłam z wody i przytuliłam go.
Strasznie się o niego bałam! A jeszcze miałam takie cholerne poczucie winy, że go prawie zabiłam!
- Zayn! Boże jak się bałam! Nie strasz mnie więcej! - przytuliłam go do siebie.
Oboje byliśmy w cholernym szoku.
 - Miękko. - powiedział.
Trochę mnie zaskoczył.
 - ZAYN! - wydarłam się.
Co tam, że przyciągłam go do siebie, tak, że jego głowa była na moich piersiach!

***

Gdy w końcu atmosfera opadła, wróciliśmy do zabawy. 
Załatwiłam nawet skuter wodny mojego braciszka... ( nawet mu o tym nie powiem! i tak by się nie obraził... chyba! ) 
Więc wariowaliśmy jak szaleni!
Malik już nie zbliżał się do wody i bawił się z Emily. 
Szkrab nie chciał ubrać pływaczek więc zakazałam wchodzić jej do wody!
Co mnie to obchodzi, że  wygląda w nich idiotycznie! Bezpieczeństwo jest ważniejsze!
 - Wyszczekana jest tak jak ty - podsumował Liam. 
 - No nie mów... - odparłam ironicznie - praktycznie to ja ją wychowałam... a że nabyła moje cechy to już nie moje wina! - broniłam się
Wzięłam nawet Zayna na przejażdżkę, skuterem.. tak w rama przeprosin... 
O dziwo się zgodził. 
A później chłopcy załatwili narty wodne i robiłam za holownika. 
Po 18,00 zaczęliśmy się zbierać.
Próbowałam być miła dla Malika.
O dziwo mi to wychodziło!
Wszystkie kabiny i łazienki ( w sumie było ich 5, a Liam  z Danielle weszli do jednej razem, a Louis i Eleanor zrobili tak samo... później dobiegały nas dziwne odgłosy... )  plażowe były zajęte... no nie licząc jednej. Ja z Zayn'em zrobiliśmy sobie małe zawody, kto pierwszy ten lepszy.
Wpadliśmy równocześnie do kabiny i zaczęliśmy się przepychać.
 - Damy mają pierwszeństwo! - powiedziałam ciągnąc go do tyłu.
 - Żadnej damy tu nie widzę! - odparł chłopak - starszym się ustępuje!
 - Zachowujesz się jak dziecko! - oskarżyłam go
 - A ty nie?
 - Akurat ja jestem dojrzalsza od ciebie!
 - W twoich snach...
 - W rzeczywistości!
 - Uważaj bo ci uwierzę!
 - A powinieneś!
 - Gramy w papier kamień nożyce? - zapytał
Westchnęłam:
 - Jak dziecko... Dobra.
Oboje staliśmy w kabinie.
 - Trzy, czte-ry! - powiedział.
HUK!
Drzwi z kabiny zatrzasnęły się zostawiając mnie i Malika w środku.
Zaczęliśmy zgodnie w nie walić. 




I w końcu rozdział 17! 
Pojawiła się w nim nowa postać i myślę, że się wam spodoba!
Chciałybyśmy wam gorąco podziękować za te 5,600 wejść! 
Nawet nie wiecie jak się jaramy! :D
Tekst zaznaczony na niebiesko był pisany przez przyjaciółkę, bo po części to jej postać:D  
Kolejna bd pisana przez Oliwie więc może w niej być zawarte wiele kontrowersji!!
Trochę musiałyśmy pozmieniać jak się robi sztuczne oddychanie na cele opowiadania! Mam nadzieję, że nie macie nam tego za złe. 

15 komentarzy:

  1. "i chciała mieć z nim piątkę marchewkowych dzieci "< 3 . haha xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaa... Nowa bohaterka ^.^ Ja też chcę swoją!!! < oczy bezdomnego pieska > Zayn, Zayn, Zayn co z Ciebie za dziecko xq Ten pomysł z zamknięciem ich na końcu jest genialny!!! hahah xq Żeby się nie okazało, że pozabijają się xq

    OdpowiedzUsuń
  3. Musiałaś przerwać w tym momencie ?!
    Rozdział jak zawsze genialny ! < 33
    Czekam na nexta ! ; **

    OdpowiedzUsuń
  4. w takim momencie?!
    zapraszam do mnie gdzie ukazała sią 20 część opowiadania
    http://galaxy-strawberry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny, jak zwykle <3 Postać Mike bardzo mi się spodobała, mam nadzieję, że będzie pojawiała się częściej. Ach, ten Zayn! Mam nadzieję, że on i Alex przeżyją razem w jednej kabinie xd Czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dołączam się do komentarza powyżej;D
      Niech się kurde w tej kabinie nie pozabijaja ;D
      Kiedy nowy?
      Czekam niecierpliwie ;)

      Usuń
  6. wow!!! niesamowite!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Wpadłam na tego bloga przez przypadek:D
    Bardzo mi się spodobał:D
    Jest inny od tych co do tychczas czytałam:D Jest strasznie humorystyczne i macie ciekawe przygody!!
    Rozpisujesz się o chłopakach jak o zwykłych nastolatkach... przygody masz bardzo rozważnie opisane:D
    Charaktery bohaterów bardzo mi się podobają:D
    Ale mogłybyście napisać więcej o bohaterce Livi... bo o niej jest najmniej:D a czuje, że to interesująca postać:D Już niemoge się doczekać co wymyślicie w związku Mike:D
    I kiedy w końcu Alan się pojawi:D
    Och! Ale się rozpisałam:D
    Już was nie zanudzam:D
    Życzę weny twórczej!!
    ...Lea...

    OdpowiedzUsuń
  8. Aaaaa! Dalej nowy! szybko! Taki moment.... grrrrrr <3 TAk uwielbiam tego bloga :) Ogólnie lubię postać Alex hehe jej charakterek ^^
    Nie wiem co mogę to dopisać ale strasznie chcę poznac dalszą część :p

    Pozdrawiam
    Nika :*
    http://dlaczego-to-takie-trudne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. kocham to opowiadanie!!
    niedawno zaczęłam je czytać i strasznie mnie wciągnęło!
    bardzo bym chciała aby Alex była z Zaynem. po prostu tak jakoś do siebie pasują. ; DD
    czekam na next'a mam nadzieję, że pojawi się szybko i będzie tak wspaniały jak ten rozdział.
    pozdrawiam i jeżeli masz ochotę zapraszam do mnie. ; 33

    OdpowiedzUsuń
  10. Hmm..Ta cała postać " mike " bardzo mi się podoba :) Myślę , że z charakteru to taka podobna do Alex :p . Co do miłości to tak : Od początku opowiadania myślałam , że Alex będzie z Zayn'em . Gdy czytałam ten moment , że Alex poprawia się humor gdy widzi uśmiechniętego Styles'a , a Livia gadała z Zayn'em o różnych tematach to..Przez chwile zdawało mi się , że Livia będzie z Zayn'em , a Alex z Harrym ! xd No ale ja pewnie się myle ! :> Ale ta końcówka wymiata ! Ciekawe kto ich uratuje .. ;) O albo nie mogłam z tego ! : Harry rozbiera mnie wzrokiem i na dodatek je żelki ! :D Dobra , ja się nie rozpisuje ! Czekam na kolejną notkę ! I muszę przyznać , że ta była dłuuga i zajebista ! Jesteście świetne ! Naprawde się dobrze zgrałyście . :* A ! Bym zapomniała..Gdy wy dodacie kolejną notkę i nie bedzie mojego komentarza to..przepraszam ! Ale wyjeżdżam na 5/6 i jak przyjade to nadrobie ! :> I zapraszam dzisiaj do mnie ! Pojawi się długi rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział po prostu boski! Jak ja uwielbiam jak coś się między Alex, a Zaynem dzieje ;***
    Czekam na next ;)
    Zapraszam też do mnie na http://bede-zawsze-przy-tobie.blogspot.com/ - mam nadzieje, że pierwsza notka się spodoba ;) Proszę tez o wyrozumiałość to mój pierwszy blog !

    OdpowiedzUsuń
  12. Super rozdział...mam nadzieję, że się coś miedzy nimi fajnego wydarzy i że Alex się do Zayna przekona i morze kiedyś beda razem...kto wie tylko wy...Wsawiajcie szybko nn rozdział bo nie wyrobie;))

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej . : ) Zapraszam na mojego bloga z opowiadaniem o chłopcach z 1D . : D niallerx3.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. świetne ;p KOCHAM TEGO BLOGA :P czekam na nexta i zapraszam do siebie;p

    OdpowiedzUsuń