Coś zaczęło mną trząsać i z ciągnęło ze mnie kołdrę. Jęknęłam i otworzyłam jedno oko. I to był błąd.
- Za jasno! - jęknęłam i schowałam głowę pod poduszkę.
Teraz dopiero zaczęłam kontaktować.
Poczułam straszną suchość w gardle i potworny ból głowy. No tak... Objawy nieprzespanego kaca. Aż mi się niedobrze zrobiło.
Niewiele myśląc zgramoliłam się z łóżko, przy którym stał Ben i coś do mnie mówił, ale ja go nie słuchałam... moją misją było udać się do kibla.
Na całe szczęście doczołgałam się do łazienki, zanim zdążyłam udekorować podłogę mojego pokoju.
Obok kibla leżał słodko chrapiąc Alna, który musiał przez całą noc tulić kibel.
Moje pragnienie było tak duże, że zaczęłam pić wodę z kranu.
Cudownie...
Ktoś postawił przede mną szklankę z musującą substancją.
Łapczywie żuciłam się na nią i wypiłam jednym chlustem.
Gdy poczułam jej smak wyplułam to coś, przy czym oforskałam lustro.
Pięknie...
- Co to? - sapnęłam płucząc usta wodą.
- Proszki przeciwkacowe. - w jego głosie wyczułam nutkę kpiny.
Znów rzuciłam się na szklankę z proszkami, gdy poczułam palący ból w głowie.
- Za pięć minut na dole! - wykrzyczał Ben, wyciągając półprzytomnego Alanka z łazienki, który zaczął majaczyć:
- Sexy and I Know It... Ej... maleńka... może jeszcze jednego drinka? - i czknął.
Wyglądało to komicznie.
- Nie wrzeszczcie! - warknęłam zatykając sobie uszy.
W cholerę coś mi szumiało i słyszałam odgłos kosiarki.
A tak wg... to nie myślałam wtedy trzeźwo!
Wzięłam okulary przeciwsłoneczne i założyłam je na oczy.
Teraz już mi tak przed oczami nie świeciło.
Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół.
Do moich nozdrzy dobił się zapach świeżych naleśników z wanilią, czekoladą, bitą śmietaną i syropem klonowym.
Od razu zrobiło mi się niedobrze i znów poleciałam do kibla.
Przewróciłam wazon z liliami i stolik z przedpotopowym telefonem stacjonarnym.
- CO TAM SIĘ DZIEJE NA DOLE?! - krzyknął Ben i dodał jakies przekleństwo po Hiszpańsku, którym często mnie obrzucał.
Nie odpowiedziałam.
Poczłapałam zmarnowana do kuchnie, gdzie siedziała Emily.
- Dzień dobry ALEX!
- Musisz się tak drzeć? - warknęłam i obrzuciłam ją lodowatym spojrzeniem.
Ta zrobiła zdziwioną minę.
- Ale ja nie wrzeszczę...
- Ciiiiii... - syknęłam przyciskając dłonie do uszy.
Położyłam głowę na blacie kuchennym i zcięło mnie.
Poczułam coś zimnego na skórze i wstałam. Spadłam s krzesła i obiłam swoje cztery litery.
Byłam cała mokra i śmierdziałam kawą.
- Fuj! - jęknęłam.
Nienawidziłam kawy. To było ohydne, śmierdziało, wyglądało jak kupa i wg FUJ!
A teraz byłam cała tym oblepiona, a na dodatek zbierało mi się na wymioty.
I znów poczułam ból w okolicach skroni.
- Masz 10min na ogarniecie się czyli: umycie i wypindrzenie i marsz do SZKOŁY!! - powiedział ostro Ben - po dziesięciu minutach wchodze do łazienki i wyciągam cię z niej. Nie obcgodzi mnie, że bd goła. MAsz 10 min. Czas START! - popchał mnie w stronę łazienki.
Jęknęłam i znów poleciałam całować kibel.
Nie miałam siły na rozbieranie się.
Weszłam pod prysznic w ubraniach.
Nastawiłam na lodowata wodę i tak stałam przez 10min.
***
O 10,00 byłam już gotowa na cacy.
Kac mi trochę doskwierał, ale i tak dobrze, że proszki przeciw bólowe zadziałały i nie rozrywa mi głowy. Ale cholernie chciało mi się pić i miałam wstręt do światła... Nie mówiąc o tym, że ręce mi się trzęsły ze zmęczenia. przespałam ledwie 3h? No ładnie... coś mi się zdaje, że jutro nie pójdę do szkoły...
Plus tego, że miałam kaca?Całkiem zapomniałam o tym, że mój były chłopak - do którego coś czułam i to nie było coś więcej niż przyjaźń - chodził z moim największym wrogiem.
W końcu usłyszałam klakson.
Nie byłam w stanie jechać samochodem i Livia obiecała coś załatwić... a ja już się bałam co ta wymyśliła.
Wyszłam z domu zabierając z sobą torebkę do, której spakowałam półtorej litra wody, komórkę, papiery moje i Alana ( który teraz smacznie spał bo do szkoły zacznie dopiero chodzić od listopada... farciarz usrany! ), tabletki na gardło i portfel.
Przed domem stał czarny miniwan z przyciemnionymi na maksa szybami. Na moje oko o 4 stopnie więcej niż pozwalały na to przepisy.
Podeszłam do samochodu.
Moje odbicie odbiło się w ciemnej szybie.
Włosy miałam pół upięte, a reszta spływała mi falami na ramiona i lekki makijaż... na więcej mnie nie było stać tylko na zamaskowanie fioletowych worów pod oczami, ale i tak nikt nie widział moich oczu bo miałam je zasłonięte lustrzanymi pilotkami.
Miałam na sobie czarne eleganckie spodnie, czarne baleriny ( nie chciałam zaliczyć gleby w szpilkach ), białą bluzkę, a nią bordową marynarkę z logiem naszej szkoły.
Co prawda powinnam byc ubrana w nasz szkolny mundurek, ale ja i Livia uważałyśmy, że to bez sensu, a i tak jak mamy pewność, że nas nie wywalą ( zawyżamy średnią szkoły ), ani ukarzą ( chodziłyśmy na możliwe wszystkie zajęcia pozalekcyjne, byłyśmy do tego zmuszane przez dyrektorkę w ramach pracy na "zaliczenie roku", a to dzięki temu, że wyjeżdżałyśmy co pół roki do polski i tam uczęszczałyśmy do szkoły ). Mogłyśmy sobie pozwolić na swój wkład własny w nasz image.
Na marynarce miałam kilka na szewek z anarchii, Linking Park'a, kilka pentagramów i pacyfek.
Drzwi busiku otworzyły się i wyszedł z nich Niall, tez z okularami przeciwsłonecznymi i wpuścił mnie na tylnie siedzenie przy szybie, obok Livi.
Gdy wchodziłam do busu, który prowadził trzeźwy Liam, który wczoraj wypił na zdrowie jednego kieliszka... on to jakoś tłumaczył, że ma z nerkami problemy... czy nie ma jednej nerki... już nie pamiętam.
Uderzył mnie ostry zapach alkoholu, męskich perfum i potu... No nie powiem aby było to jakieś zajebiste zestawienie.
- Hej. - rzuciłam. Nie miałam nawet siły cmoknąć ją w policzek i usiadłam na miejscu.
- Hej... - odpowiedziała pół przytomna.
- Czy musicie się tak drzeć?! - usłyszałam łamliwy głos loczka, który rozłożył się na siedzeniu przed nami.
Uśmiechnęłam się do niego cwaniacko.
- Trzebabyło tak ostro nie balować! - wykrzyczałam mu do ucha.
Wiem wredota ze mnie.
- O ile wiem to ty schlałaś się najszybciej - odgryzł się.
Wzruszyłam ramionami.
- I tak mam twardsza głowę od ciebie. Ty się schlałeś po 4 drinku, piwie i kolejce gadałeś gupoty, a ja miałam 3 drinki, dwa piwa, jedną kolejkę i strumień i dopiero wtedy film mi się uciął. - pokazałam mu język.
- Ale ty to wszystko dobrze pamiętasz... - odparł sarkastycznie.
- Ja nie ty. - warknęłam.
- Cicho! -jęknęła Livia - oboje się uciszcie! - odwróciła się dupą do mnie i rozłożyła się na dwóch siedzeniach.
Oparłam głowę o szybę i pociemniało mi.
Obudził mnie głośny klakson.
Podskoczyłam na fotelu i huknęłam głową o dach busa. Jęknęłam i padłam na siedzenie.
- JESTEŚMY NA MIEJSCU!!! - wydarł się Liam.
Wszyscy zgodnie wymamrotaliśmy, aby siedział cicho bo zostanie skopany.
Niall ( był chyba najbardziej przytomny ) otworzył drzwi, a promienie słoneczne brutalnie wdarły się do samochodu.
Poprawiłam okulary i postąpiłam krok do przodu. Od razu rąbnęłam głową o dach. Poleciałam do przodu.
Upadła bym ale czyjeś silne ręce przytrzymały mnie.
Spojrzałam na delikwenta, który uratował mnie od całowania gleby.
A był nim Zayn w okularach przeciwsłonecznych.
- No nie wiedziałem, że tak pieszczotliwie bd mienie witać. - uśmiechnął się łobuzersko.
Jak bym miała troche więcej siły to oberwał by w twarz, ale nie chciało mi sie nawet odpowiadać.
- Czy my o czymś nie wiemy? - puścił mi wredny uśmieszek Harry.
Spiorunowałam go wzrokiem.
- Że jesteś debilem? - odparłam - wiem to od wtedy gdy cię poznałam.
Wyszarpałam się z objęć szatyna i wyszłam z busu.
Zobaczyłam znajome twarze, których od pół roku nie widziałam. Połowa ludzi, których mijałam miało na sobie okulary przeciwsłoneczne. No tak z pół starych znajomych Danielle zleciało się na wczorajsza imprezę.
Przy wielkim dębie stała Sabrina.
Miała na sobie bordowy mundurek szkolny, czyli, spódnice do kolan, która wyglądała obrzydliwie i marynarkę z logiem szkoły. Na nasz widok rozpromieniła się.
Podeszła do nas, a miał z tym nie mały kłopot, gdyz była na szpilkach. Tez wczoraj pojawiłam się na imprezie urodzinowej Liama, ale chyba piła najmniej. Gdy ostatni raz ją widziałam dopijała drugiego drinka. Ta to ma poukładane w głowie.
- Cześć wam! - przytuliła nas - nie obraźcie się ale wyglądacie okropnie.
- Tak... wiem... - wymamrotałyśmy.
Nagle usłyszałam piski.
W stronę chłopaków leciało stado rozwydrzonych, lasek z naszej szkoły. Boże... jak dobrze, że odeszłyśmy od nich... w innym wypadku zostałybyśmy zgniecione.
Ale współczułam im.
- Biedni... - mruknęła Livia.
Wyciągnęłam wode z torebki, wzięłam łyka i podałam butelkę przyjaciółce. Ta łapczywie sie do niej przyssała.
- No Alex gratuluje! Nie wiedziałam, że chodzicie ze sobą! - zaczęła paplać jak najęta Sabrina.
- Czekaj czekaj... z kim chodzę? Że jak? - nie wiedziałam o co jej chodzi.
Ta zrobiła duże oczy i wyciągnęła z torby netbooka. Przez chwile coś na nim klikała, a później odwróciła go w moją stronę.
- No popatrz. Trąbią o tobie i Zaynie od rana.
Gdy te słowa usłyszałam przestraszyłam się nie na żarty.
Na pierwszej stronie widniały zdjęcia pary, która była do siebie przyssana i nie szło odróżnić, która ręka do kogo należała. Zdjęłam okulary i przyjrzałam się osobom dokładniej.
Nie wątpliwie chłopakiem był Zayn... poznam jego egzotyczny kolor skóry.
A siebie poznałam po tym, że Zayn próbował mnie rozebrać i moja bluzka była dźwignięta do poziomu żeber, gdzie zobaczyłam moje tatuaże...
Będę musiała odkazić usta i zdezynfekować siebie... Fuj! Malik mnie dotykał! I wpychał język do mojego gardła. Ble...
- I to nie wszystko. - Sabrina kliknęła w następne zdjęcie.
W kolejnym całowałam się z jakimś blondynem. Ale na pierwszym planie było widać jak Eleanor zaczyna kręcić butelką więc odetchnęłam z ulgą.
- Czy t Niall? - spytała Liv.
- Nie mam pojęcia. Jakbyś nie zauważyła to ja genialna zasłoniłam mu twarz. - powiedziała cynicznie.
- Nie wiesz z kim sie całowałaś? - sapnęła Sabrina z wyrzutem.
Spojrzałam na nią jak na debila.
- Stara... ja połowy imprezy nie pamiętam... Ja nawet nie wiem jak się do domu dostałam.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała tylko kliknęła na kolejne zdjęcie.
- A kurwa... - wymsknęło mi się.
Ostatnie zdjęcie i tytuł : "Na nową dziewczynę, Zayn Malik nie może narzekać. Prezentuje się dość sex-ownie, a jej ruchy taneczne są płynne i wyzywające!" Tutaj dali moje zdjęcie jak tańczyłam z Zany'em taniec potocznie nazywany " do parteru ", Czyli jak sama nazwa wskazuje... Dobra nie bd wam tego tłumaczyć. "Na dodatek para postąpiła krok na przód spędzając z sobą imprezowa noc, sam na sam, oni i łóżko".
Livia musiała doczytać ostatnie zdanie bo jebła śmiechem i zaczęła tarzać się po ziemi.
- Hahaha... boki zrywać... wyssali wszystko z palca - odparłam.
Usiłowałam trzymać nerwy na wodzy.
- Kochana moja! - znów zaczeła Sabrina - ale oni nawet mają dowody, że weszliście razem do JEGO SYPIALNI!
Szczęka mi opadła gdy zobaczyłam kolejne zdjęcie.
Scena wyglądała tak:
Ja wpijałam się w usta szatyna i przyciągałam go za bluzkę do siebie. Prawie na nim wisiałam... -,-" , a on natomiast obejmował mnie jedną ręką w talii, a drugą ręką usiłował zamknąć drzwi do jego sypialni.
Spojrzałam z przerażeniem na Livie, która jeszcze bardziej się śmiała.
Odwróciłam się na pięcie i pobiegłam w stronę łazienki.
OGŁOSZENIE PARAFIALNE!!
Uznałam, że zacznę pisać krótsze notki i bd je częściej wstawiała. (:
Mam zamiar zrobić ankietę, bd ona polegała na tym, że chce sprawdzić ile osób czyta mojego bloga i bd tylko jedna odp. :P
Po drugie: Serdecznie was zapraszam do " Bohaterów ", pojawią się tam nowe postacie (;
Chciałabym was zaprosić na blog mojej przyjaciółki Pimeys z którą za niedługo zakładam blog :D Ale nie bd on o chłopakach z 1D...
Również chciałabym was zaprosić do opowiadania mojej drugiej przyjaciółki Kingi, która powinna dostac porządnego kopa, aby dostała chęci do NAPISANIA jakiejś notki na swojego bloga o 1D i jej reszty blogów!!!
Aaaaa!!! I chciałabym wam serdecznie podziękować za 44 obserwowanych i ponad 17,000 wejść! Wg, mam zaciesz na tej mojej krzywej mordce gdy wide ile osób ze mną jest:D
Oczywiście dziękuje wam również, za wasze komentarze, które dają mi kopa do pisania kolejnej notki (:
Tak więc kończę zanudzać (;
Aaaa... Nie wiem kto czyta mojego bloga Nowe życie, ale chciałabym poinformować, że pojawiła się na nim kolejna notka!!
Koniec :P
Kocham!
o.O Biedna Alex! To jest dziwnie dowiedzieć się od kogoś, że się z kimś jest xq
OdpowiedzUsuńTrolololo! Jak śmiesz dawać mi kopa? Trzeba poczekać aż mnie jakaś wena najdzie :D :D
śliczny rozdzialik ;*
biedna Alex:c hahaha jebłam czytając ten kawałek '' No nie wiedziałem, że tak pieszczotliwie bd mienie witać. ''
OdpowiedzUsuńdawaj następny rozdział!!
hahaaha.. ja jestem ciekawa co takiego stało się w tej sypialni?? ; DD
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem byłoby lepiej aby nic poważnego, bo wolałabym aby Alex to pamiętała.!!
rozdział jak zwykle świetny. ; ))
fajnie, że notki będą pojawiać się częściej, jestem za.
pozdrawiam i zapraszam do mnie. ♥
hohohoho zajebiste!
OdpowiedzUsuńciekawa jestem co sie tam wydarzyło w tej sypialni!!
zapraszam do komentowania u mnie.
pojawił się własnie 33 rozdział
http://galaxy-strawberry.blogspot.com/
świetny rozdział czekam na następny
OdpowiedzUsuńubóstwiam tego bloga ;D czekam na jakieś pikantne szczegóły Alex i Zayna na trzeźwo haha :D
OdpowiedzUsuńHuhuhu niezła impreza xd Biedny Zayn. Alex spierze go na kwaśne jabłko za tę noc xd
OdpowiedzUsuńŁejtam na nexta ;3
http://youaresostupidbutiloveyou.blogspot.com/
Uwielbiam twojego bloga.:) kocham Alex za jej wredotę.:** CZekam na nastepny.;x
OdpowiedzUsuńNo no, Alex i Zayn nieźle się na imprezie bawili xd Ciekawe, co ona zrobi? I jak to wszystko się dalej potoczy? Czekam na kolejny ;*
OdpowiedzUsuńdawaj następny
OdpowiedzUsuńkiedy dodasz następny rozdział ?
OdpowiedzUsuńkiedy kolejny <3
OdpowiedzUsuńmiała dodawać częściej rozdziały :(
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział . ! : D
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się tego , naprawdę mnie zaskoczyłaś . : )
Ciekawe co będzie dalej ...
Czekam na kolejny . : >
masz dziewczyno talent !!!czekam niecierpliwość na następny rozdział !!
OdpowiedzUsuńfajnie że dodajesz częściej komentarze;/;/ czekam na następny
OdpowiedzUsuń