Gdy w końcu się opamiętałam, wstałam z ziemi i pobiegłam za Alex do kibla. Zaraz za mną biegła Sabrina chowając do torby netbooka.
- Czyżby się o tym za drastycznie dowiedziała? - spytała, za zakrętem prowadzacym do kibla.
- Ona? Coś ty... zrobiła sobie mały sprint do kibla tak dla zdrowia.. - powiedziałam ironicznie i przyśpieszyłam.
Chyba w tym kiblu nie trzymają ostrych narzędzi nie? Bo w końcu szkoła prywatna... ale chyba nie robią aż takiego zaangażowania. Wpadłam najpierw do kibla z trójkątem.
Kto normalny postawia drzwi do kibla zaraz za zakrętem? Przecież jakby ktoś biegł i nie zdążył by się zatrzymać to wleci męskiego i jeszcze wzrok straci...
Szybko ewakuowałam się z męskiego gdzie koledzy patrzyli na mnie.... a dokładnie rozbierali mnie wzrokiem...
Wpadłam do damskiego, a tam zobaczyłam Alex pochylającą się nad umywalką. Nie widziałam jej twarzy bo była do mnie dupom odwrócona.
- Co ty robisz? - sapnęłam.
Dziewczyna niezdarnie się odwróciła w moją stronę.
Zobaczy łam, że przez cały czas płukała usta.
- Pppmiałłaaam www upuustatacchhh jjjjejaggoo bbbęzzykkk.. - wymamrotała.
- CO?! - krzyknęłyśmy równo z Sabriną
Bie nie rozumiałyśmy co szatynka powiedziała.
- Miałam w ustach jego język! - powiedziała wypluwając wode.
Obie z blondyną rąbnęłyśmy dupskami o podłoge i zaczęłyśmy sie z Alex lachać.
- Kochanie ale ty już dużo więcej rzeczy w ustach miałaś niż jego język - powiedziała Sab.
Alex spiorunowała ją wzrokiem.
- Nie udław się. - warknęła i znów wróciła do płukania ust.
Gdy w końcu się uspokoiłam usiadłam na ziemi i patrzyłam na przyjaciółkę.
Ta zaczęła sobie poprawiać włosy i raz po raz płukała gardło.
W końcu wyciągnęła telefon.
- Do kogo dzwonisz? - zapytałam z czystej ciekawości.
- Do Bena. Chce sie dowiedzieć w jakim stanie mnie znalazł... - powiedziała i przyłożyła słuchawkę do ucha.
- A co myślisz, że sobie dzieciaka zrobiłaś? - dogryzłam jej.
Tak pokazał język.
- Ben gdzie byłam gdy mnie znalazłeś? - chwila ciszy, jej rysy twarzy stężniały - w sypialni mówisz...
- Co?! - szepłyśmy z Sabriną.
Alex gestem nakazała abyśmy siedziały cicho.
- Daj na głośnomówiący! - powiedziałam.
O dziwo dziewczyna zrobła tak jak jej kazałam.
- ... ja współczuje temu biednemu chłopakowi, który z tobą spał. Został brutalnie skopany na podłogę, gdy ty się rozwaliłaś na całym łóżku.
mimowolnie ryknęłam śmiechem.
- Dobra... ale w jakim stanie mnie znalazłeś? - zpytała poirytowana dziewczyna.
- spałaś. Ewidentnie spałaś. A Alana znalazłem pływającego na pontonie w basenie... no nie powiem aby było go łatwo wyciągnąć.
Alex już nie wytrzymała i zaczęłą sie drzeć do słóchawki :
- CO MNIE INTERESUJE ALAN?! czy byłam naga jak mnie znalazłeś? - prawie rzuciła telefonem o ziemię.
Nastała niezręczna cisza.
- Wiesz dobrze że mądrość odziedziczyłaś po chrzestnym. Więc nie byłaś taka głupia aby przelecieć pierwszego lepszego chłopaczka. - zakończył swoją rozmowe przekleństwem po hiszpańsku, którego nie powtórzę.
Widziałam uśmiech zadowolenia na twarzy Alex, która zaczęła tańczyć dziki taniec triumfu. W końcu uderzyła nogą o krawędź ściany i zawyła.
- Zamknij się - warknęłam - wyjesz jak ranny mors.
Alex wyżyta że mogła na kimś wyładować gniew z bananem na mordce powędrowała na apel, zostawiając zdezorientowanego chłopaka przed szkołą.
Później chłopcy do nas dołączyli, a Zayn trzymał się jak najdalej od Alex, która w każdej chwili mogła się na niego rzucić.
Nasz pani dyrektor - Sofia Smith, przedstawiła chłopaków i wyznaczyła minie i Alex ( akurat to było do przewidzenia bo wcześniej z nią gadał Liam z Harrym ), na co ta rzuciła jej gniewne spojrzenie. Nie rzywiły do siebie jakiś wybitnych stosunków, ale można powiedzieć ze nie przepadały za sobą. Ales ją nie lubiła bo kazała jej nosić kiecki i uczęszczać na zajęcia pozalekcyjne, Smith, że Wesley nie ma odpowiedniego stroju i nie chce brać czynnego udziału w życie szkoły. Oczywiście Dyrektorka dała kilka słów, że bardzo się cieszy że my w końcu wróciłyśmy i nic nam się nie stało.
Stanie w banie jak zwykle.
A później kazała nam się rozejść do sal lekcyjnych.
Okazało się, że jesteśmy w jednej klasie z Harrym i mieliśmy większość przedmiotu razem. Nawet było śmiesznie jak ten baran zaczał się wygłupiać, nawet zerwał kwiatek ze szkolnego ogródka i zaczął śpiewać na klęczkach do naszej nauczycielki Angielskiego.
Chyba uczy się od Paula.
Po lekcjach z Alex musiałyśmy iść na zajęcia taneczne. Na całe szczęście prowadziła je Danielle i chyba da nam troche wytchnienia, nie?
Ubrałyśmy się, w luźny czarny T-shirt i czarne spodnie dresowe. Na nogi naciągnęłam czarne baletki do tańca.
Weszłyśmy na wielką salę taneczną, która była obita ciemnym drewnem, miała wielkie szklane okna i wielkie lustro na całą ścianę.
Na środku sali stała Danielle, która nami dowodziła... bo nasza choreografka... no po prostu nie chciało się jej z nami użerać i przychodziła pare razy w miesiącu zobaczyć jak sobie radzimy i powiedzieć nam gdzie mamy z jakim programem wystąpić.
Nam to nawet na rękę. Gdy nam się nie chciało przychodzić po prostu dzwoniłyśmy do Dan i odwoływałyśmy zajęcia.
- Hej! - ryknęłam na całe gardło.
Już mnie głowa nie bolała i błam happy.
Dziewczyna tylko odmachała.
Zauważyłam, że jak na razie pojawiłam się tylko ja i Alex. Nikogo więcej nie było.
- Co tak nas mało? - zapytała Alex.
Danielle słabo się uśmiechnęła.
Też troszkę zabalowała ale Liam czuwał i nie schlała się za szybko.
- Większość dziewczyn w zeszłym roku skończyła szkołę i w tym roku mamy dość okrojony skład.
Nagle do sali wpadła dziewczyna o blond włosach. Od razy poznałam w niej Care,dziewczynę która była przewodniczącą gimnazjum jak jeszcze do niego chodziłam. Była od nas starsza o rok, a dopiero w tym roku zaczęła swoją edukację w liceum. No może to dlatego, że wraz z Alex poszłyśmy szybciej do szkoły, a później i tak nas przerzucili o rok wyżej, bo dyrekcja uznała, że się zanudzimy na śmierć... No w Polsce dość dużo żeśmy się nauczyły i teraz, tak czy siak byłyśmy do przodu z materiałem.
- Cześć wszystkim - wydyszała - sorry za spóźnienie ale się zgubiłam.
- Spoko - powiedziała Alex i przytuliła dziewczyę.
- Dobra dziewczyny rozgrzewamy się - powiedziała Danielle - a później mam dla was niespodziankę!
Dziwnym trafem popatrzyła na nas.
Poszłam pod lustro rozgrzewać się.
- I jak tam w polsce? - zagadnęła blondynka.
Usłyszałam trzask drzwi i do sali wbiegła brunetka. Dam głowe, że ją gdzieś już widziałam.
Do sali weszła Mike. Mike? Co ona tu robi?
Stała drzwiach w czarnej bokserce, krótkich spodenkach i czarnych glana. Opierała się niedbale o drzwi. Żuła gumę i przyglądała się nam z niechęcią.
- O - zaczęła Danielle podchodząc do dziewczyny - ty zapewne jesteś Lilianna Iwanov, zgadza się?
- Po prostu Mike - warknęła dziewczyna.
Wstałam z ziemi i podeszłam do rozmawiających dziewczyn:
- No proszę proszę... kogo tu przywiało. - przywitałam się.
Teraz Mike zwróciła na mnie uwagę.
- Kojarzę cię. Ty jesteś tą dziewczyną od tych dwóch pedałów? - zapytała i podała mi dłoń.
- Jednego... - usłyszałam szept Cary i wybuch śmiechu.
Rzuciłam w nią tym co miałam pod rękom czyli butelką z niezakręconą wodą, która uderzając w ziemię rozprysła się na Livie i Carę. Te spojrzały na mnie gniewnie i poszły do szatni się przebrać. Widocznie wiedziały, że się ze mną nie zaczyna.
Danielle parskneła śmiechem ale odrazu go stłumiła. Posłała mi karcące spojrzenie... znaczy się tak to miało wyglądać ale jej nie wyszło. Mike z ledwością opierała się o ścianę śmiejąc się.
- Wytresowane. - stwierdziła.
- Można tak powiedzieć - odparłam wymijająco - a co ty tu tak właściwie robisz?
Rzuciłam okiem na dziewczynę. Na ramieniu miała przewieszoną torbę, a lekcje się już dawno skończyły więc albo sie zgubiła albo...
- Stoję. - odparła bez wzruszenie.
Uderzyłam sie rękom w czoło.
- nie kurwa... nie domyśliła bym się, wiesz? - odparłam z sarkazmem.
Mike otwierała uż usta ale pomiędzy nas wskoczyła Danielle. Widać wyczuła, że coś wisi w powietrzu.
- Lilianna...
- Mike - przerwała jej ostro dziewczyna.
Dan przewróciła oczami.
- ...Mike będzie z nami tańczyć na tej samej zasadzie co ty i Liv.
Spojrzałam z zaciekawieniem na Mike.
- Fajnie. Chce widzieć ja zasuwasz na parkiecie - zwróciłam się do dziewczyny.
- Ja tańczyć nie umiem. - odparłam.
Teraz to ja wywruciłam oczami.
- Niech zgadnę, - zaczęła Dan - jesteś dobra w grzebaniu w samochodach ?
- Tak.
- Alex też tak mówiła i teraz nawet biodrami umi ruszać! - wystrzeliła Dan.
Brunetka ryknęła śmiechem.
- Dzięki. - mruknęłam gniewnie i udałam się do rułek, które stały obok lustra na których niekiedy ćwiczyłyśmy rozciąganie.
Gdy byłam już dość rozgrzana na salę weszły Liv i Cara ubrane w o wiele za duże koszulki. Spojrzały na mnie gniewnie i poszły do innego konta. Zrobiłam obrażoną minę i włączyłam muzykę.
W tym czasie Mike zdążyła się przebrać w długie dresowe spodnie. Weszła od niechcenia, na salę i zaczęła się rozgrzewać pod instrukcjami Danielle.
W końcu kuzynka wstała i zwróciła się do nas.
- Dziewczyny dostałyśmy propozycję zatańczenia na gali... - wszystkie zaczęłyśmy wiwatować.. no oprócz Mike - ... która odbędzie się w Londynie dokładnie za 2 tygodnie. Mam już wymyślony układ i nawet wiem z jakimi gwiazdami macie tańczyć.- spojrzała na nas zadowolona - mają się dziś na próbie zjawić więc zabierzmy się do roboty z układem.
Znów zaczęłyśmy wiwatować jak pojebane.
Ja nie mam pojęcia skąd u nas wzięła się chęć tańczenia... o ile wiem nie byłyśmy wybitnie dobre, a jednak chciałyśmy tańczyć. Dan zawsze powtarzała, że taniec bierze się z serca, a nie z umiejętności.
- Dobra ustawcie się w szachownicy. - Zrobiłyśmy tak jak nam kazała. - będziecie go tańczyć z partnerami, ale wy i tak bd musiały odwalić połowę roboty za nich...
- Zamknij sie i pokazuj te kroki! - nie wytrzymałam już.
Spiorunowała mnie spojrzeniem ale zaczęła tańczyć.
Gdy skończyła to oczywiście ja musiałam to skomentować.
- To wgląda jak taniec na rurze.
Dziewczyny mi przytaknęły.
- Mówiłam wasi partnerzy będą śpiewać, a wy bd sprawiać dobre wrażenie...
- I dlatego mamy się zachowywać jak pizdy? - warknęła.
Ta zmierzyła mnie spojrzeniem:
- Ja tego nie wymyślałam więc siedź cicho i powtórz to!
Ja bardzo nie lubiłam jak Danielle b yła wkurzona. Kazała nam to tańczyć 1216884138463186453 razy do perfekcji.. jakby któraś się chociaż odrobinę spóźniła tańczyłybyśmy od początku i tak w kółko i kółko. Po pół godzinie byłam spocona, chciało mi się pić i chwiałam się na nogach.
Padłam zmęczona na zimny parkiet.
Usłyszałam uderzenie innych ciał o podłogę i zrozumiałam, że wszystkie padłyśmy ze zmęczenie.
- Wody... - wychrypiałam - dajcie PIĆ!
Poczułam jak w moją głowę uderza butelka. Chicho jękłam i wypiłam całą zawartość butelki.
Od razu się ożywiłam czując jak zimna woda spływa mi po układzie pokarmowym.
Wstałam i byłam gotowa do kolejnych seryjek nowych kroków.
- Dobra okazuj drugi taniec! - zaaponowałam.
Dziewczyny cicho jęknęły, a Daniele, która ledwie się spociła stanęła zadowolona i ustawiłą się na miejscu.
- Jaki drugi taniec? To nawet połowa nie była. Wstawać i patrzeć co jest dalej.
Znow pokazała seryjkę kroków.
Powtarzałyśmy to jak pojebane.
Nagle usłyszałam trzask drzwi i głośne śmiechy.
- Wasi partnerzy nareszcie dotarli. - powiedziała zadowolona Danielle.
Odwróciłam się podniecona. Gale, które odbywały się w Londynie zawsze są na poziomie światowym. Wiec byłam ciekawa z jaką gwiazdą bd tańczyć.
Odwróciłam się i prawie zbiło mnie z nóg.
DO sali wszedł zespół...
Tak wiem zdupiłam i to mocno!!
Chciałabym was serdecznie... z całego serca przeprosić za to że obiecałam dodawać cześciej notki, a nie dodawałam. Ale ma usprawiedliwienie! Przygotowywałam akademie z okazji zakończenia gimnazjum i po prostu nie miałam czasu... Bo tu musiałam piosenki zgrywać tu wymyślać różne kompozycje... i jeszcze miałam próby bo wyjeżdżam na festiwal... Miałam totalne urwanie głowy...
I jeszcze chicałabym was przeprosić za zdupiony rozdział ;/ Pisałam go w między czasie... gdy mogłam odetchnąć i takie niezidentyfikowane coś wyszło...
A tutaj macie zdjęcie Cary :D
- Czyżby się o tym za drastycznie dowiedziała? - spytała, za zakrętem prowadzacym do kibla.
- Ona? Coś ty... zrobiła sobie mały sprint do kibla tak dla zdrowia.. - powiedziałam ironicznie i przyśpieszyłam.
Chyba w tym kiblu nie trzymają ostrych narzędzi nie? Bo w końcu szkoła prywatna... ale chyba nie robią aż takiego zaangażowania. Wpadłam najpierw do kibla z trójkątem.
Kto normalny postawia drzwi do kibla zaraz za zakrętem? Przecież jakby ktoś biegł i nie zdążył by się zatrzymać to wleci męskiego i jeszcze wzrok straci...
Szybko ewakuowałam się z męskiego gdzie koledzy patrzyli na mnie.... a dokładnie rozbierali mnie wzrokiem...
Wpadłam do damskiego, a tam zobaczyłam Alex pochylającą się nad umywalką. Nie widziałam jej twarzy bo była do mnie dupom odwrócona.
- Co ty robisz? - sapnęłam.
Dziewczyna niezdarnie się odwróciła w moją stronę.
Zobaczy łam, że przez cały czas płukała usta.
- Pppmiałłaaam www upuustatacchhh jjjjejaggoo bbbęzzykkk.. - wymamrotała.
- CO?! - krzyknęłyśmy równo z Sabriną
Bie nie rozumiałyśmy co szatynka powiedziała.
- Miałam w ustach jego język! - powiedziała wypluwając wode.
Obie z blondyną rąbnęłyśmy dupskami o podłoge i zaczęłyśmy sie z Alex lachać.
- Kochanie ale ty już dużo więcej rzeczy w ustach miałaś niż jego język - powiedziała Sab.
Alex spiorunowała ją wzrokiem.
- Nie udław się. - warknęła i znów wróciła do płukania ust.
Gdy w końcu się uspokoiłam usiadłam na ziemi i patrzyłam na przyjaciółkę.
Ta zaczęła sobie poprawiać włosy i raz po raz płukała gardło.
W końcu wyciągnęła telefon.
- Do kogo dzwonisz? - zapytałam z czystej ciekawości.
- Do Bena. Chce sie dowiedzieć w jakim stanie mnie znalazł... - powiedziała i przyłożyła słuchawkę do ucha.
- A co myślisz, że sobie dzieciaka zrobiłaś? - dogryzłam jej.
Tak pokazał język.
- Ben gdzie byłam gdy mnie znalazłeś? - chwila ciszy, jej rysy twarzy stężniały - w sypialni mówisz...
- Co?! - szepłyśmy z Sabriną.
Alex gestem nakazała abyśmy siedziały cicho.
- Daj na głośnomówiący! - powiedziałam.
O dziwo dziewczyna zrobła tak jak jej kazałam.
- ... ja współczuje temu biednemu chłopakowi, który z tobą spał. Został brutalnie skopany na podłogę, gdy ty się rozwaliłaś na całym łóżku.
mimowolnie ryknęłam śmiechem.
- Dobra... ale w jakim stanie mnie znalazłeś? - zpytała poirytowana dziewczyna.
- spałaś. Ewidentnie spałaś. A Alana znalazłem pływającego na pontonie w basenie... no nie powiem aby było go łatwo wyciągnąć.
Alex już nie wytrzymała i zaczęłą sie drzeć do słóchawki :
- CO MNIE INTERESUJE ALAN?! czy byłam naga jak mnie znalazłeś? - prawie rzuciła telefonem o ziemię.
Nastała niezręczna cisza.
- Wiesz dobrze że mądrość odziedziczyłaś po chrzestnym. Więc nie byłaś taka głupia aby przelecieć pierwszego lepszego chłopaczka. - zakończył swoją rozmowe przekleństwem po hiszpańsku, którego nie powtórzę.
Widziałam uśmiech zadowolenia na twarzy Alex, która zaczęła tańczyć dziki taniec triumfu. W końcu uderzyła nogą o krawędź ściany i zawyła.
- Zamknij się - warknęłam - wyjesz jak ranny mors.
***
Dzień minął dość szybko. Zaraz po wyjściu z kibla skierowałyśmy isę do sekretariatu oddać papiery ukończenia liceum w Polsce. Później spotkałyśmy chłopaków i Alex zaczęła wrzeszczeć na Zayn'a, a brzmiało to mniej więcej tak ( jedne słowa ocenzuruje )
- Zayn! Tu skurwielu pip pip pip, co ty siebie wyobrażasz do cholery? Że mnie upijesz i przelecisz? pip pip pip chyba ci na mózg siadło pip... więcej się do mnie nie zbliżaj! i Wisisz mi płyn do płukania ust!Alex wyżyta że mogła na kimś wyładować gniew z bananem na mordce powędrowała na apel, zostawiając zdezorientowanego chłopaka przed szkołą.
Później chłopcy do nas dołączyli, a Zayn trzymał się jak najdalej od Alex, która w każdej chwili mogła się na niego rzucić.
Nasz pani dyrektor - Sofia Smith, przedstawiła chłopaków i wyznaczyła minie i Alex ( akurat to było do przewidzenia bo wcześniej z nią gadał Liam z Harrym ), na co ta rzuciła jej gniewne spojrzenie. Nie rzywiły do siebie jakiś wybitnych stosunków, ale można powiedzieć ze nie przepadały za sobą. Ales ją nie lubiła bo kazała jej nosić kiecki i uczęszczać na zajęcia pozalekcyjne, Smith, że Wesley nie ma odpowiedniego stroju i nie chce brać czynnego udziału w życie szkoły. Oczywiście Dyrektorka dała kilka słów, że bardzo się cieszy że my w końcu wróciłyśmy i nic nam się nie stało.
Stanie w banie jak zwykle.
A później kazała nam się rozejść do sal lekcyjnych.
Okazało się, że jesteśmy w jednej klasie z Harrym i mieliśmy większość przedmiotu razem. Nawet było śmiesznie jak ten baran zaczał się wygłupiać, nawet zerwał kwiatek ze szkolnego ogródka i zaczął śpiewać na klęczkach do naszej nauczycielki Angielskiego.
Chyba uczy się od Paula.
Po lekcjach z Alex musiałyśmy iść na zajęcia taneczne. Na całe szczęście prowadziła je Danielle i chyba da nam troche wytchnienia, nie?
Ubrałyśmy się, w luźny czarny T-shirt i czarne spodnie dresowe. Na nogi naciągnęłam czarne baletki do tańca.
Weszłyśmy na wielką salę taneczną, która była obita ciemnym drewnem, miała wielkie szklane okna i wielkie lustro na całą ścianę.
Na środku sali stała Danielle, która nami dowodziła... bo nasza choreografka... no po prostu nie chciało się jej z nami użerać i przychodziła pare razy w miesiącu zobaczyć jak sobie radzimy i powiedzieć nam gdzie mamy z jakim programem wystąpić.
Nam to nawet na rękę. Gdy nam się nie chciało przychodzić po prostu dzwoniłyśmy do Dan i odwoływałyśmy zajęcia.
- Hej! - ryknęłam na całe gardło.
Już mnie głowa nie bolała i błam happy.
Dziewczyna tylko odmachała.
Zauważyłam, że jak na razie pojawiłam się tylko ja i Alex. Nikogo więcej nie było.
- Co tak nas mało? - zapytała Alex.
Danielle słabo się uśmiechnęła.
Też troszkę zabalowała ale Liam czuwał i nie schlała się za szybko.
- Większość dziewczyn w zeszłym roku skończyła szkołę i w tym roku mamy dość okrojony skład.
Nagle do sali wpadła dziewczyna o blond włosach. Od razy poznałam w niej Care,dziewczynę która była przewodniczącą gimnazjum jak jeszcze do niego chodziłam. Była od nas starsza o rok, a dopiero w tym roku zaczęła swoją edukację w liceum. No może to dlatego, że wraz z Alex poszłyśmy szybciej do szkoły, a później i tak nas przerzucili o rok wyżej, bo dyrekcja uznała, że się zanudzimy na śmierć... No w Polsce dość dużo żeśmy się nauczyły i teraz, tak czy siak byłyśmy do przodu z materiałem.
- Cześć wszystkim - wydyszała - sorry za spóźnienie ale się zgubiłam.
- Spoko - powiedziała Alex i przytuliła dziewczyę.
- Dobra dziewczyny rozgrzewamy się - powiedziała Danielle - a później mam dla was niespodziankę!
Dziwnym trafem popatrzyła na nas.
Poszłam pod lustro rozgrzewać się.
- I jak tam w polsce? - zagadnęła blondynka.
Usłyszałam trzask drzwi i do sali wbiegła brunetka. Dam głowe, że ją gdzieś już widziałam.
Alex
Do sali weszła Mike. Mike? Co ona tu robi?
Stała drzwiach w czarnej bokserce, krótkich spodenkach i czarnych glana. Opierała się niedbale o drzwi. Żuła gumę i przyglądała się nam z niechęcią.
- O - zaczęła Danielle podchodząc do dziewczyny - ty zapewne jesteś Lilianna Iwanov, zgadza się?
- Po prostu Mike - warknęła dziewczyna.
Wstałam z ziemi i podeszłam do rozmawiających dziewczyn:
- No proszę proszę... kogo tu przywiało. - przywitałam się.
Teraz Mike zwróciła na mnie uwagę.
- Kojarzę cię. Ty jesteś tą dziewczyną od tych dwóch pedałów? - zapytała i podała mi dłoń.
- Jednego... - usłyszałam szept Cary i wybuch śmiechu.
Rzuciłam w nią tym co miałam pod rękom czyli butelką z niezakręconą wodą, która uderzając w ziemię rozprysła się na Livie i Carę. Te spojrzały na mnie gniewnie i poszły do szatni się przebrać. Widocznie wiedziały, że się ze mną nie zaczyna.
Danielle parskneła śmiechem ale odrazu go stłumiła. Posłała mi karcące spojrzenie... znaczy się tak to miało wyglądać ale jej nie wyszło. Mike z ledwością opierała się o ścianę śmiejąc się.
- Wytresowane. - stwierdziła.
- Można tak powiedzieć - odparłam wymijająco - a co ty tu tak właściwie robisz?
Rzuciłam okiem na dziewczynę. Na ramieniu miała przewieszoną torbę, a lekcje się już dawno skończyły więc albo sie zgubiła albo...
- Stoję. - odparła bez wzruszenie.
Uderzyłam sie rękom w czoło.
- nie kurwa... nie domyśliła bym się, wiesz? - odparłam z sarkazmem.
Mike otwierała uż usta ale pomiędzy nas wskoczyła Danielle. Widać wyczuła, że coś wisi w powietrzu.
- Lilianna...
- Mike - przerwała jej ostro dziewczyna.
Dan przewróciła oczami.
- ...Mike będzie z nami tańczyć na tej samej zasadzie co ty i Liv.
Spojrzałam z zaciekawieniem na Mike.
- Fajnie. Chce widzieć ja zasuwasz na parkiecie - zwróciłam się do dziewczyny.
- Ja tańczyć nie umiem. - odparłam.
Teraz to ja wywruciłam oczami.
- Niech zgadnę, - zaczęła Dan - jesteś dobra w grzebaniu w samochodach ?
- Tak.
- Alex też tak mówiła i teraz nawet biodrami umi ruszać! - wystrzeliła Dan.
Brunetka ryknęła śmiechem.
- Dzięki. - mruknęłam gniewnie i udałam się do rułek, które stały obok lustra na których niekiedy ćwiczyłyśmy rozciąganie.
Gdy byłam już dość rozgrzana na salę weszły Liv i Cara ubrane w o wiele za duże koszulki. Spojrzały na mnie gniewnie i poszły do innego konta. Zrobiłam obrażoną minę i włączyłam muzykę.
W tym czasie Mike zdążyła się przebrać w długie dresowe spodnie. Weszła od niechcenia, na salę i zaczęła się rozgrzewać pod instrukcjami Danielle.
W końcu kuzynka wstała i zwróciła się do nas.
- Dziewczyny dostałyśmy propozycję zatańczenia na gali... - wszystkie zaczęłyśmy wiwatować.. no oprócz Mike - ... która odbędzie się w Londynie dokładnie za 2 tygodnie. Mam już wymyślony układ i nawet wiem z jakimi gwiazdami macie tańczyć.- spojrzała na nas zadowolona - mają się dziś na próbie zjawić więc zabierzmy się do roboty z układem.
Znów zaczęłyśmy wiwatować jak pojebane.
Ja nie mam pojęcia skąd u nas wzięła się chęć tańczenia... o ile wiem nie byłyśmy wybitnie dobre, a jednak chciałyśmy tańczyć. Dan zawsze powtarzała, że taniec bierze się z serca, a nie z umiejętności.
- Dobra ustawcie się w szachownicy. - Zrobiłyśmy tak jak nam kazała. - będziecie go tańczyć z partnerami, ale wy i tak bd musiały odwalić połowę roboty za nich...
- Zamknij sie i pokazuj te kroki! - nie wytrzymałam już.
Spiorunowała mnie spojrzeniem ale zaczęła tańczyć.
Gdy skończyła to oczywiście ja musiałam to skomentować.
- To wgląda jak taniec na rurze.
Dziewczyny mi przytaknęły.
- Mówiłam wasi partnerzy będą śpiewać, a wy bd sprawiać dobre wrażenie...
- I dlatego mamy się zachowywać jak pizdy? - warknęła.
Ta zmierzyła mnie spojrzeniem:
- Ja tego nie wymyślałam więc siedź cicho i powtórz to!
Ja bardzo nie lubiłam jak Danielle b yła wkurzona. Kazała nam to tańczyć 1216884138463186453 razy do perfekcji.. jakby któraś się chociaż odrobinę spóźniła tańczyłybyśmy od początku i tak w kółko i kółko. Po pół godzinie byłam spocona, chciało mi się pić i chwiałam się na nogach.
Padłam zmęczona na zimny parkiet.
Usłyszałam uderzenie innych ciał o podłogę i zrozumiałam, że wszystkie padłyśmy ze zmęczenie.
- Wody... - wychrypiałam - dajcie PIĆ!
Poczułam jak w moją głowę uderza butelka. Chicho jękłam i wypiłam całą zawartość butelki.
Od razu się ożywiłam czując jak zimna woda spływa mi po układzie pokarmowym.
Wstałam i byłam gotowa do kolejnych seryjek nowych kroków.
- Dobra okazuj drugi taniec! - zaaponowałam.
Dziewczyny cicho jęknęły, a Daniele, która ledwie się spociła stanęła zadowolona i ustawiłą się na miejscu.
- Jaki drugi taniec? To nawet połowa nie była. Wstawać i patrzeć co jest dalej.
Znow pokazała seryjkę kroków.
Powtarzałyśmy to jak pojebane.
Nagle usłyszałam trzask drzwi i głośne śmiechy.
- Wasi partnerzy nareszcie dotarli. - powiedziała zadowolona Danielle.
Odwróciłam się podniecona. Gale, które odbywały się w Londynie zawsze są na poziomie światowym. Wiec byłam ciekawa z jaką gwiazdą bd tańczyć.
Odwróciłam się i prawie zbiło mnie z nóg.
DO sali wszedł zespół...
Tak wiem zdupiłam i to mocno!!
Chciałabym was serdecznie... z całego serca przeprosić za to że obiecałam dodawać cześciej notki, a nie dodawałam. Ale ma usprawiedliwienie! Przygotowywałam akademie z okazji zakończenia gimnazjum i po prostu nie miałam czasu... Bo tu musiałam piosenki zgrywać tu wymyślać różne kompozycje... i jeszcze miałam próby bo wyjeżdżam na festiwal... Miałam totalne urwanie głowy...
I jeszcze chicałabym was przeprosić za zdupiony rozdział ;/ Pisałam go w między czasie... gdy mogłam odetchnąć i takie niezidentyfikowane coś wyszło...
A tutaj macie zdjęcie Cary :D